niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział XXXII


Piosenka: We Own It !




~Harry~

   "Nogi odmawiały i posłuszeństwa. Oparłem się zgiętą lewą ręką o ramię Louis'a, który szedł obok mnie, aby nie stracić równowagi. Uniosłem prawą rękę w ktrórej trzymałem butelkę z piwem i upiłem pół jej zawartości. W głowie miałem totalny mętlik. Szedłem slalomem. Mój przyjaciel, który myślał jeszcze w miarę trzeźwo prowadził mnie przed siebie. Może moja mama miała rację? Może nie powinienem tak się zachowywać w wieku 16 lat? Może nie powinienem pić? Imprezować do upadłego?...
Ta myśl jednak ulotniła się ta szybko jak się pojawiła... Zobaczyłem idące znad przeciwka dwie ładne brunetki. Zatrzymałem się wraz z Louisem i zdjąłem szybko rękę z jego ramienia i stanąłem prosto. Po chwili dwie dziewczyny podeszły do nas. Jedna z czekoladowymi, prostymi włosami i niebieskimi oczami, szczupła, trochę niższa ode mnie, mocno umalowana stanęła obok mnie.
- Hej, Lokowaty -powiedziała uśmiechając się, ukazując tym samym rząd białych zębów.
Zaśmiałem się, przyjmując do świadomości, co dziewczyna właśnie powiedziała. Wyprostowałem się i znów upiłem łyk zmniejszającej się co chwila ilości alkoholu. Poczułem jak Louis szturcha mnie w ramię. 
- Hej, piękna -zacząłem komplementem, co podobało się dziewczynie -Twoje imię?
- Christina. -powiedziała nie zwlekając, po czym wyciągnęła swoją rękę w moją stronę. 
- Harry.
Uścisnąłem delikatną dłoń dziewczyny. Christina przyciągnęła mnie do siebie, a z tego powodu, że ledwo trzymałem się na nogach zachwiałem się w jej stronę. Staliśmy w wąskim zaułku, więc aby nie zgnieść moim ciężarem dziewczyny podparłem się wolną ręką muru za jej plecami. Mimo tego jednak, naparłem na nią swoim ciałem. Dziewczyna mogła czuć się jak w uścisku z moją ręką napiętą z całej siły obok jej głowy. Przez to, że miałem na sobie jedynie czarną koszulkę, widać było moje mięśnie, na które właśnie patrzyła Christina. Kiedy wiedziałem, że opanowałem sytuację, odrobinę się rozluźniłem. Dziewczyna właśnie oparła głowę o mur i jedną ręką trzymała mnie za koszulkę, jednocześnie przygryzając dolną wargę. Przyciągnęła mnie bliżej do siebie. Drugą ręką chwyciła mnie za kark i pochyliła moją głowę. Chcąc nie chcąc właśnie wpatrywałem się w jej nie małych rozmiarów dekolt. Po chwili poczułem jak Christina zakręca swoje palce na moich lokach. 
- Mam nadzieję, że poznamy się na dłużej, Harry. -szepnęła uwodzicielsko i aby wyjaśnić o co jej chodzi potarła swoim udem o moje. Jęknąłem cicho, po czym usłyszałem cichy chichot ze strony brunetki. 
Oddaliłem się od niej na krok i odwróciłem twarz w stronę Louis'a. W tym samym momencie usłyszałem dźwięk pękającego szkła, przekleństwa. Odgłosy bójki. Lou także to usłyszał, bo przerwał rozmowę z drugą z dziewczyn  i podszedł do mnie. W momencie wytrzeźwiałem a moje myśli skupiły się tylko na tym, aby spuścić komuś manto. Ruszyliśmy z moim przyjacielem w stronę dobiegających odgłosów, wiedziałem, że za nami idą nowo poznane dziewczyny, jednak w tej chwili miałem na nie wyjebane... 
Wyszliśmy z zaułku i znaleźliśmy się na głównej drodze. Kilka metrów po drugiej stronie ulicy w innej wąskiej ślepej uliczce za blokiem trwała bójka. Jednak kiedy zobaczyliśmy z Louis'em, kto się bije, gwałtownie się zatrzymaliśmy. Poczułem jak od tyłu wpadła na mnie Christina. I było to specjalnie, bo zachaczyła dłońmi o wystające spod obniżonych w kroku czarnych rurek bokserki. Zacisnąłem szczękę i walnąłem Lou w ramię, po czym ruszyłem przed siebie. 
Kiedy zaszedłem od tyłu jednego z czterech policjantów moja dłoń zacisnęła się na jego ramieniu. W momencie odwórcił się w moją stronę i w tej chwili moja pięść wylądowała na jego twarzy.  Zachwiał się do tyłu i wylądował na ziemi uderzając głową o krawężnik. Broń, którą trzymał w ręku, wypadła mu z niej. Po chwili jego głowa otoczyła się ciemnoczerwoną plamą krwi. Ślepe spojrzenie wpatrzone we mnie. Stanąłem jak słóp soli. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Po raz pierwszy w życiu zabiłem człowieka. Wszystko działo się tak szybko... 
Ocknąłem się, opiero wtedy, gdy usłyszałem głośne przekleństwo wypowiedziane z ust Louisa. Odwróciłem nadal zaszokowaną twarz w jego stronę i jak najszybciej ruszyłem w jego stronę. Złapałem ubranego na granatowo policjanta za rękę, po czym wykrzywiłem mu ją, na co mężczyzna pochylił się pod wpływem bólu. Mój przyjaciel rozbił na jego głowie butelkę po wódce. Stracił przytomność i osunął się bezwładnie na zimny beton i w tej chwili ja puściłem jego rękę. Przykucnąłem przy nim i chwyciłem jego pistolet. Obróciłem go w palcach, po czym wstałem z kucek i schowałem broń do tylnej kieszeni spodni. 
Spojrzałem na dwóch mężczyzn. Dopiero teraz zorientowałem się, że im pomogliśmy. Kosztem tego, że zabiłem człowieka. Jednak nie zapominałem o tym, że byłem pod wpływem sporej ilości alkoholu. Wiem. Durne zwalanie winy..
- Dzięki -rzucił do mnie jeden z nich. 
Miał ciemne włosy trochę dłuższe od tych obciętych na jeża drugiego chłopaka. 
Wzruszyłem ramionami. 
- Nie ma za co. -powiedział Louis.
- Mamy dłóg wdzięczności -rzucił znów ten sam mężczyzna. -Jakby coś, to dajcie znać.
Podszedł do mnie po czym wyciągnął z tylnej kieszeni spodni skrawek papieru. Wziął kawałek czerwonej cegły z ziemi i napisał rządek liczb. Wręczył mi kartkę. 
- Jeszcze raz, dzięki. 
Kiwnął głową do drugiego chłopaka, po czym wymijając nas ruszyli w stronę głównej ulicy. Kiedy mijali dwie brunetki uśmiechnęli się do siebie wzajemnie, po czym Christina skupiła na mnie wzrok pełen podziwu. Czarnowłosy mężczyzna obejrzał się jeszcze na Christinę i jej koleżankę przez ramię i spojrzał na ich pośladki wyeksponowane obcisłymi spodniami. 
Brunetka podeszła do mnie. Palcami u prawej ręki zaczesała swoje włosy do tyłu, po czym objęła mnie w pasie.
- Wow. Harry... Jestem pod wrażeniem. -mruknęła zbliżając swoją twarz w stronę mojej. 
Kiedy miała już złączyć nasze usta w pocałunku, przerwałem jej.
- Ile masz lat? -spytałem
- 19, Kotku. -powiedziała, po czym wpiła się w moje usta.
Pocałunek bez ani drobiny czułości, ani miłości. W ogóle bez żadnego uczucia. Dziki. Namiętny. W grę wchodziło tylko porządanie. Dobra zabawa. Gdybym tylko to zaproponował zgodziłaby się nawet na to, żebym przeleciał ją nawet tutaj...
Chwyciła moje ręce i ułożyła je sobie na swoich pośladkach, zaś sama wplotła swoje palce w moje brązowe loki. Szarpnęła za nie, co wywołało u mnie gardłowy jęk... Po chwili jednak oderwałem się od dziewczyny i skierowałem wzrok do ciała zabitego policjanta. Wyrwałem się z uścisku Christiny i podeszłem do ciała. Czułem jak ściska mnie w gardle. Krew rozlana naokoło mężczyzny dorowadziła mnie do mdłości. Jednak powstrzymałem się, aby nie odlecieć. Wyciągnąłem rękę w jego stronę i zamknąłem jego powieki, po czym szybko wróciłem do Louis'a, Christiny i jak się potem okazało - Scarlett. Objąłem Christinę ramieniem i poszliśmy przed siebie. Całą drogę wysłuchiwałem śmiechu mojej towarzyszki, jej historii dotyczących imprezowania... Kiedy dotarliśmy do jej domu zaczęła dosłownie zdzierać ze mnie ubrania, a potem wszystko działo się w zastraszającym tępię. Na szczęście procenty zrobiły swoje i prawie nic nie pamętam...
Nigdy nie chciałbym wracać do tego świata..."
   Wspomnienia z mojego dawnego życia przychodziły codziennie. A tamten dzień kiedy uśmierciłem niczemu nie winnego człowieka znałem prawie cały w stu procentach. Nadal pamiętam jego ślepy wzrok utkwiony we mnie, tamte dwie, puste do upadłości dziewczyny, dźwięk rozbijanego szkła na głowie policjanta, który dobierał się do Lou, imprezę z owego dnia...
- Hej, chłopcze? Żyjesz? -spytała kelnerka stawiając przede mną szklankę soku jabłkowego.
Podniosłem wzrok. Starsza, osiwiała kobieta w czerwonym fartuszku z logiem taniej kawiarni patrzyła na mnie zaniepokojona. 
- Tak. Tak. Zamyśliłem się po prostu -powiedziałem, po czym wskazałem na gazetę, która leżała przede mną. 
Szczerze mówiąc, nawet nie znałem jej tytułu. Była tylko marną wymówką, na którą jednak kobieta się nabrała. Uśmiechnęła się do mnie i poszła w stronę nowo przybyłych klientów. Kiedy tylko zniknąłem jej z oczu, sztuczny uśmiech z mojej twarzy zniknął niczym kurz. Oparłem ręce łokciami na jasnym blacie stołu i ukryłem twarz w dłoniach wzdychając głęboko.
   Starałem się zmienić. Zrezygnowałem z Meksyku, prawie pobiłem ze złości mojego szefa, prawie rzuciłem niemałą obelgę w stronę Jennifer, za co by mi się nieźle oberwało, siedziałem właśnie w taniej kawiarni z normalnymi ludźmi jak normalny chłopak bo chcę skończyć ze sławą... Jednak poświęcając się i tak spieprzam kilka kolejnych spraw... Czy nie mogłem spotkać się z Jen bez obecności Cherrie? Czy nie mogłem poprosić Louis'a o to, żeby zawiózł ją do domu od razu, kiedy wysiadłem z jego auta?
   Myśli tłoczyły mi się w głowie bez przerwy. Co chwila przybywały nowe. Jednak przez to, wiedziałem kilka nowych spraw. Wiem, że jestem dupkiem, który łamie serca. Wiem, że ranię Cherrie. Wiem, że zaniedbuję Louis'a, który zajmuje się moją dziewczyną, bo ja nie mogę Bo muszę udawać szczęśliwy, beztroski związek z Jennifer... 
Odetchnąłem głęboko i poczułem że w oku kręci mi się łza... Już miała skapnąć na policzek, kiedy usłyszałem pukanie w szybę obok. Odkryłem twarz i spojrzałem w lewo, w stronę dobiegającego dźwięku. Cherrie. Stała ona za szybą machając mi. Jej cudowne oczy uśmiechały się do mnie, zaś uśmiech okazywał mi miłość. W mgnieniu oka wstałem z dwuosobowego, czerwonego krzesła i wyjąłem z tylnej kieszeni spodni portfel. Wyciągnąłem banknot i położyłem go na stole, po czym szybkim krokiem ruszyłem w stronę drzwi z napisem "Exit". Otworzyłem je zamaszystym ruchem zderzając się w wyjściu z jakimś chłopakiem, po czym znalazłem się na zewnątrz. Od razu skierowałem się w stronę Cherrie. Moja idealna ze względu ubioru, makijażu i zachowania dziewczyna pomachała mi kolejny raz. Nie zwlekałem długo, tylko podszedłem do niej i przytuliłem, unosząc do góry. Objęła mnie ramionami i uśmiechnęła się na ułamek sekundy. Po chwili wyraz jej twarzy zastąpiło zdezorientowanie. Jakby chciała mi coś powiedzieć, jednak nie mogła. Dopiero potem zorientowałem się o co chodzi. 
Że stoimy na środku ruchliwej ulicy pełnej ludzi przytulając się. Cholera...



Nowy i chyba mój ulubiony rozdział :)
Jest mega długi, sporo się w nim dzieje, poznałyście przeszłość Harry'ego i to w dodatku tą złą, Cherrie przyszła do swojego chłopaka...
Mówiłam, że Hazz się zmienia? 
Muszę powiedzieć, że wkrótce nastąpi pewien przełomowy moment, ale raczej Wam go nie powiem. ;**
No chyba że Tobie, Mary ;D
Opisy, opisy... Wszędzie one i mało dialogów xdd
Czy to wam pasuje? Czy wolicie raczej dialogi?
No i przepraszam, że długo nie dodawałam ;__;
Wymiana się skończyła, muszę nadrabiać materiał z pięciu dni, trzeba się uczyć i w ogóle muszę poświęcać więcej czasu koszykówce :/
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;)
I zapraszam do zadawania pytań postaciom. Tylko jak ktoś ma konto to proszę nie z anonima xdd
To tyle ;**

26 komentarzy:

  1. Jejku rozdział jest powalający <3
    Huhu Harry jaka barwna ta jego przeszłości :p
    Ale żeby on kogoś zabił? :o
    Hahaha te dziewczyny to też niezłe :p
    Cherrie już wybaczyla Hazzie czy ja coś ominęłam? Xd bo myślałam że będzie jakąś rozmowa o tym :p
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha!
      W tej chwili sama mogę tak powiedzieć. Jest powalający xd
      Owszem. Zabił, ale nieumyślnie. I tak nikt o tym nie wie.
      A czemu miała wybaczać? Powiem, że odbędzie się długa, interesująca rozmowa między całą trójką. Lou, Hazz i Cherrie. I jak mówiłam nastąpi przełomowy moment, który wniesie dużo do opowiadania ;)
      Buziaki :**

      Usuń
  2. Ja bardzo chętnie poznam ciąg dalszy! Napisz mi na FW. Poza tym musisz mi pomóc, ale to Ci tam napisze.

    Rozdział jest faktycznie meeega długi z czego się cieszę =)
    Przeszłość Harry'ego i Louisa? Coś okropnego, nie myślałam, że mógł by kogoś zabic!

    Całuje i proszę wejdź na FW.
    Cullen <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok ok ok. Napiszę ci ciąg dalszy i co się będzie działo. Ale chyba to wiesz ;)
      Najdłuższy EVER. xdd
      Ej, serio straszna? Może bardziej "inna". A nie straszna :3

      Usuń
  3. Harry powinien siedzieć!
    Całkowicie straciła dla mnie na wartości!
    Jest nic nie warty i osobiście to mama ochotę skopać mu dupę!
    Nędzny frajer do więzienia, a nie do Meksyku nich się wybiera!
    Powinien się smażyć w piekle!
    A rozdział cudowny, a do tego mój ulubiony <3
    Akcja jest niezła i trzyma w napięciu ;D
    Czekam tylko na moment w którym Cherrie dowie się o tym co zrobił Hazz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu siedzieć? Nic się przecież nie stałooo ;33
      Ej! Czemu tak go potraktowałaś?! ;__;
      Yhym. A tak to byś wyruchała tą dupę xdd
      Widzę, że mamy podobne gusty. Mój też ulubiony jest. Hahah!
      Nooo... Akcja się rozkręca.
      Oj, ja nie wiem, czy ona się w ogóle o tym dowie :D

      Usuń
    2. Powinien siedzieć, bo zabił człowieka!
      Jak go potraktowałam xd
      To, ze chcę go wyruchać to inna sprawa ^_^
      Jeśli Cherrie się nie dowie to sama jej powiem ;*

      Usuń
    3. No i co? Ale to było nieumyślne spowodowanie śmierci.
      Ej! Ale wyruchamy go razem xdd :3
      Serio? Niby jak jej powiesz?

      Usuń
    4. Ale zabił człowieka!
      Nic go nie usprawiedliwia!
      To kiedy ten trójkącik? ;)
      Powiem jej w pytaniach xd

      Usuń
    5. Ale zrobił to nieumyślnie! A ty byś się przyznała gdybyś za jakieś dwa lata została sławna?
      Trójkącik? Ooo.. Zastanowimy się :D
      Ale ciekawie będzie <3333 xdd

      Usuń
    6. Tak.
      Przyznałbym się bo mam sumienie..
      Trójkącik zawsze spoko ;p
      Jak chcesz to ja i Hazz jesteśmy otwarci ;*

      Usuń
    7. Jego też męczy sumienie, ale nie chce sb zjebać życia i tyle.
      Teraz czworokącik. Bo jeszcze Multi ;)

      Usuń
    8. Kocham seks <3
      A Harrego kiedyś wsadzę do wwiezienia xd

      Usuń
    9. Hahah xdd Weź się może nie przyznawaj do takich rzeczy na forum :DDD
      Nie? Nie wsadzisz go do pierdla!!!

      Usuń
  4. Zajebisty! Czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry i zabójstwo O.O
    Zbrodniarz jeden XD
    Fajny ogółem ;))))
    Czekam na nn :******

    OdpowiedzUsuń
  6. Y ... Weź , Hazza i zabójstwo ?
    Przegięłaś ; /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak dla kogo przegięłam ;)

      Usuń
    2. dla mnie owszem . zrobiłaś z Hazzy zabójcę - , -

      Usuń
  7. Wow! Długi jak cholera *.*
    Ale Harry zabójcą? W wieku 16 lat? Dziwi mnie, że nikt się o tym nie dowiedział. I że nikt nie wygadał. Co z tymi laskami? Pojawią się jeszcze w opowiadaniu? Ogółem rozdział extra. Opisy powalają.
    ---Karo;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fjem, że długi. O to chodziło w końcu.
      Tak. Zabił.
      Nie wiem jakim cudem nikt tego nie odkrył kto był zabójcą. Może ktoś się zorientował a Hazz go przekupił?
      Nie wiem czy się pojawią. Możliwe że tak bo naszła mnie pewna myśl :33
      Owww! Dziękuję! <3 ;*

      Usuń
    2. Przekupił kogoś? Dziewczyno, Harry to normalnie do mafii się nadaje. Hahah!
      Uuuu... Jaka myśl?!
      ---Karo;*

      Usuń
  8. Kiedy kolejny ??????

    OdpowiedzUsuń
  9. extraaa!!! uzależniłaś mnie <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Harry bed boj... jakie to podniecajace

    OdpowiedzUsuń