Right Now ♥
~Harry~
Zamarłem w jednej sekundzie. Ramiona, które obejmowały delikatne ciało Cherrie napięły się wzmacniając uścisk. Mogłem sprawiać jej tym ból, lecz nie myślałem o tym w tej chwili. Liczyła się dla mnie teraz jedynie myśl, że wiedziała. Wiedziała o mojej przeszłości. Że piłem, że ćpałem, że zaliczałem wszystkie panny po kolei... Czułem, jak mój puls przyśpiesza. Zacisnąłem bezwiednie szczękę i patrzyłem pusto przed siebie.
- Skąd wiesz? -syknąłem przez zaciśnięte zęby.
Cherrie chyba wyczuła to, że mój stan gwałtownie się zmienił. Nie odpowiadała i przez chwilę. Próbowała jedynie wyswobodzić się z mojego uścisku.
- Ałć... Hazz, to boli. -jęknęła cicho.
W sekundzie moje ręce rozluźniły się i przyległy prawidłowo do mojego ciała. Powtórzyłem jeszcze raz, skąd wiedziała. Jednak dziewczyna milczała. Nie chciała nic powiedzieć. W tej chwili mnie olśniło. Wiedziałem. Zacisnąłem dłonie w pięści i ruszyłem szybkim krokiem w stronę wyjścia. Otworzyłem gwałtownie drzwi i pchnąłem je ramieniem.
- Czekaj! -krzyknęła.
Nie odwróciłem się. Szedłem dalej przyśpieszonym krokiem. Zły. Wściekły. Myślałem, że za raz kogoś uduszę. Mijając przypadkowych ludzi, trącałem ich barkami. Miałem to jednak w dupie.
Kiedy znalazłem się na zewnątrz od razu ruszyłem do mojego samochodu. Wsiadłem do niego, a chwilę potem obok mnie znalazła się Cherrie.
- Czy ty do jasnej cholery możesz mi wyjaśnić co ci odpierdoliło?! -wrzasnęła patrząc na mnie uporczywie. Jej wzrok wprost palił.
Zacisnąłem usta tworząc z nich cienką linię i odpaliłem silnik. Ruszyłem z piskiem opon z chodnika i włączyłem się do ruchu.
- Wiesz. Wiesz o tym co miało miejsce czas temu. A nikt. Dosłownie nikt miał się o tym nie dowiedzieć. Świadomość tego, że wiesz jaki byłem... Po prostu nie mogę sobie tego wyobrazić. I wiem kto ci powiedział. Ktoś kto miał trzymać mordę na kłódkę i nie puścić pary z ust.
Mój monolog dobiegł końca. Dziewczyna popatrzyła na mnie wzrokiem mówiącym "A więc o to chodzi?".
Z licznika nie znikało 100km/h. Jechałem niczym wariat nie zatrzymując się na pasach, nie patrząc na ograniczenia prędkości, na znaki i na światła oraz innych uczestników ruchu. Byłem wprost wkurwiony. Chciałem jak najszybciej go spotkać i wykrzyczeć mu w twarz co myślę o tym co powiedział. Nie powinien tego robić. To, co miało miejsce w tamtym okresie naszego życia miało nie wychodzić poza naszą dwójkę. Złamał obietnicę.
Zaparkowałem pod domem Louis'a. Wysiadłem z samochodu trzaskając drzwiami i ruszyłem w stronę drzwi wejściowych do domu. Za mną cały czas kierowała się Cherrie. Nie umiałem. Nie umiałem w tej chwili być wrażliwy na jej cierpienie. Na to, że powinniśmy zapomnieć o sprawie i spędzić dzień we dwoje jak to robiliśmy jakiś czas temu.
Z rozmachem szarpnąłem klamkę i przekroczyłem próg domu mojego przyjaciela. Zatrzymałem się jednak i poczekałem aż moja dziewczyna znajdzie się w środku, po czym trzasnąłem drzwiami. Louis zjawił się u nas po kilku sekundach. Popatrzył na mnie zdezorientowany. Na moje zaciśnięte dłonie w pięści, napięte mięśnie i zaciśniętą szczękę. Na przestraszoną i zrozpaczoną Cherrie.
- Stary. Co ci się stało? -spytał robiąc krok w moją stronę.
- Nie... -szepnęła w stronę blondyna moja dziewczyna.
Louis przeniósł wzrok na nią to z powrotem na mnie.
- Powiedziałeś jej. Powiedziałeś o tym, co robiliśmy, kiedy nam totalnie odpierdoliło. Wygadałeś nasz sekret, który nigdy nie miał prawa ujrzeć światła dziennego. Miał zostać tylko między nami. Wygadałeś się bo co? Bo jest moją dziewczyną? Ale jej i tak nie powinieneś nic mówić! Tym bardziej jej! -krzyknąłem na cały głos.
Lou zmienił wyraz twarzy. Wydawał się teraz zaszokowany tym co powiedziałem. Sądził, że jestem idiotą. Że sam nie wiem co mówię.
- Powinna wiedzieć. -powiedział w końcu.
- Co? -spytałem niedowierzająco.
- Przynajmniej ona. Jakby ci na niej zależało, powiedziałbyś jej. Chyba, że chcesz ją okłamywać w najważniejszych sprawach.
Ciśnienie z każdą sekundą mi się podnosiło. Myślałem, że wyjdę z siebie. Że dostanę tu szału i zacznę zachowywać się jak wariat.
- Po co? Po co?! Może chciałem tego uniknąć?! Może chciałem, żeby to zostało tylko między nami? Żeby ona nie dowiedziała się, z kim się spotyka i jaką mam przyszłość?!
- Nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic. -powiedziała delikatnym głosem.
Zmarszczyłem czoło i spojrzałem na nią. Miałem wrażenie, że nie zdaje sobie sprawy z powagi sprawy. Że nie jest niczego świadoma.
- Nie chcesz... Nie chcesz znać szczegółów. -wydusiłem w końcu opanowanym głosem.
Nie mogłem upokorzyć się do tego stopnia, aby krzyknąć na własną dziewczynę.
Przeniosłem wzrok ponownie na Louis'a.
- Co wie?
Zastanowił się chwilę.
- Wszystkie najistotniejsze rzeczy. -usłyszałem po chwili w odpowiedzi.
Ręce mi opadły. Odruchowo wszystkie moje mięśnie rozluźniły się, chociaż wcale o to nie prosiłem. Wspomnienie tamtego dnia było czymś okropnym. Czymś, co nie chciałem, aby miało miejsce. Do tej pory żałuję tego, co zrobiłem. Że zachowałem się jak idiota, półgłówek zostawiając zabitego przeze mnie policjanta na mokrej, zimnej ziemi w jakimś zasranym zaułku.
- Powiedziałeś jej... -celowo nie dokończyłem.
Louis skrzyżował ręce na piersi i spiorunował mnie wzrokiem.
- Myślę, że o tym sam powinieneś jej powiedzieć. O tym, jaki byłeś głupi i czego się dopuściłeś.
Poległem. Poległem na jej oczach. Przy niej.
- O czym, Harry? Czy to coś poważnego?
Louis przytaknął na jej pytanie.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Odwróciłem się tylko w jej stronę. Chciałem chwycić jej dłoń, jednak spotkałem się z jej oporem.
- Ja... Kiedyś...
Myślę, że tego oczekiwała część z was.
Że Harry polegnie i wyjdzie na dupka.
Wkopał się niesamowicie. :3
Jak widzicie dobra atmosfera zniknęła w niezapomniane ;)
Cóż powiedzieć... Od tego momentu zmieni się dużo rzeczy.
I moja ulubiona piosenka Right Now <33
I moja ulubiona piosenka Right Now <33
♥