czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział I

~Cherrie~

Jak zwykle w sobotnie popołudnie nie miałam co robić. Caroline siedziała zamknięta w swoim pokoju z nosem w książkach... Chciała jak najlepiej zdać studia z kierunku medycyny... Był koniec maja. Zbliżał się koniec roku szkolnego. Szło za tym to, że dziewczyna miała coraz mniej czasu na naukę. I coraz mniej czasu dla mnie.....

Przeglądałam półkę z książkami i w pewnej chwili coś sobie uświadomiłam. Znałam każdą książkę na pamięć, każdą z nich przeczytałam od deski od deski.
- Caroline?! -krzyknęłam, a mój głos rozniósł się po mieszkaniu.
- Co? -usłyszałam w odpowiedzi.
Ruszyłam w stronę pokoju, z którego dobiegał głos Caroline. Nacisnęłam klamkę i po chwili znalazłam się w sypialni mojej kuzynki.
- Co chciałaś? -spytała powtórnie odrywając wzrok od nie małych rozmiarów książki.
Caroline siedziała na łóżku ze skrzyżowanymi nogami. Na jej nosie widniały okulary w czarnej oprawce. Zawsze zakładała je do czytania... Naokoło dziewczyny leżał pokaźny stos książek o tym samym temacie. Westchnęłam cicho.
- Idę do księgarni. -rzuciłam
- Jasne... -odpowiedziała Caroline i wróciła do czytania książki która leżała na jej kolanach.
Odwróciłam się i wyszłam z pokoju zamykając za sobą po cichu drzwi. Wzięłam torbę, która leżała na kanapie w salonie i założyłam moje czarne trampki. Sięgnęłam jeszcze po klucze które wisiały na haczyku i wyszłam z mieszkania. Zbiegłam po schodach skacząc z każdego przedostatniego schodka, aż w końcu znalazłam się na dole. Popchnęłam ramieniem ciężkie drzwi, które otworzyły się skrzypiąc niemiłosiernie... Zrobiłam krok do przodu i znalazłam się na chodniku przy Independence Street. Rozejrzałam się w lewą, a potem w prawą stronę. W mieście były dwie przyzwoite księgarnie. W tej chwili miałam dylemat do której z nich się udać. W końcu obróciłam się na pięcie i ruszyłam w prawa stronę. Była to dłuższa droga, lecz owa księgarnia miała lepsze zaopatrzenie. Zastanawiałam się, jaką książkę kupię. Czy może lepiej jakąś serię? W pewnym momencie mnie olśniło. Już dawno miałam zamiar przeczytać serię książek "Percy Jackson". Po obejrzeniu dwóch ekranizacji po prostu zauroczyłam się w tej sadze. Było chyba z pięć książek opowiadających o przygodach chłopaka. Jednak dla mnie było to nic biorąc pod uwagę moją miłość do czytania. Przenosiłam się wtedy w inny świat. Było to cudowne uczucie...
Dzisiejszego dnia na mieście kręciła się spora liczba ludzi. Każdy odpoczywał po ciężkim tygodniu. Pozwalała na to przyzwoita pogoda. Prawie wszystkie kawiarnie, które mijałam były zapełnione, na parkingu przed kinem zaparkowanych było wiele samochodów, na placach zabaw bawiły się szczęśliwe z życia dzieci... Uśmiechnęłam się na ich widok i ruszyłam dalej przed siebie.
Wtem usłyszałam sygnał nowej wiadomości. Przystanęłam i wyciągnęłam z czarnej torby z białym logiem Adidas telefon. Odblokowałam go i odczytałam wiadomość:
    
Rose: Jutro o 20 przed moim domem. Wyjdziemy gdzieś. Do zobaczenia ;*

Rose była jedyną osobą, którą mogłam nazwać przyjacielem. Tak, jak ja, kochała imprezy i często mnie gdzieś wyciągała. Uwielbiałam w niej to, że potrafi się bawić i zawsze idzie na całość...
    
      Cherrie: Jasne ;) Więc do zobaczenia

Odpisałam i ruszyłam dalej. Jak mówiłam, droga do księgarni była całkiem długa. Szło się jednak przyjemnie... W powietrzu czuć było już zapach lata, co podnosiło mnie na duchu. Po półgodzinnej drodze przez Los Angeles dotarłam do interesującego mnie miejsca. Weszłam po schodkach do wejścia i pchnęłam drzwi. Przekroczyłam próg księgarni i od razu owiał mnie zapach papieru. Uwielbiałam go, więc zrobiłam głęboki wdech, po czym weszłam w głąb budynku. Rzuciłam uprzejme "Dzień dobry" do kobiety siedzącej za biurkiem i po chwili moje oczy skupiły się na celu mojej wyprawy tutaj. Całą sobą chłonęłam widok setek książek stojących na półkach. Przejrzałam uważnie każdą z nich. Caroline często żartowała, że mogłabym zamieszkać w księgarni lub bibliotece. W pewnym sensie się z nią zgadzałam. Moja kuzynka lubiła we mnie to, że uwielbiałam czytać, co nie koniecznie podobało się moim znajomym... Lecz wisiało mi ich zdanie. Czytanie było dla mnie pewną odskocznią od codzienności.
Po jakimś czasie przeglądania lektur na półkach, znalazłam to, po co przyszłam. Cała seria "Percy Jackson" widniała na jednej z półek. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i wyciągnęłam rękę po pierwszą część i po chwili po kolejne. Wzięłam wszystkie i ruszyłam z nimi w stronę kasy. Kobieta znała mnie już bardzo dobrze i rozmawiała ze mną jak z dobrą znajomą, mimo różnicy wieku między nami. 
- Przeczytasz to wszystko? -spytała patrząc na mnie z uśmiechem.
- Jasne, że tak. -odpowiedziałam.
Z uwagą przyglądałam się jak kobieta kasuje pięć książek przyniesionych przeze mnie. 
- 30$ -usłyszałam po chwili.
Rozsunęłam torbę i wyjęłam z niej portfel. Pogmerałam w nim chwilę, po czym położyłam na blat biurka trzy dziesięciodolarówki. 
- Proszę i dziękuję -rzuciłam zabierając z blatu książki w papierowej torbie. - Miłego czytania -powiedziała i odwróciła się ode mnie podchodząc do pary klientów. Zadowolona wyszłam z budynku, dźwigając w rękach swój zakup. Spojrzałam na zegarek znajdujący się na moim lewym nadgarstku. Była 14:40. Uznałam, że nigdzie mi się nie śpieszy. Postanowiłam jeszcze wstąpić do pobliskiej cukierni. Kochałam różnorakie ciasta, ciasteczka, torty... Moja kuzynka często piekła, lecz teraz kompletnie zajęła się nauką. Zawsze po pracy zamykała się w swoim pokoju i ostro zakuwała... Do cukierni nie było daleko. Wystarczyło tylko skręcić w mniej tłoczną część Los Angeles i już było się blisko. Wchodząc do budynku wypełnionego słodkim zapachem od razu stanęłam przy półkach w których znajdowały się najróżniejsze ciasta. Oddzielała mnie od nich szklana powłoka, w której odbijałam się ja. Przyjrzałam się sobie i jedną ręką poprawiłam swoją grzywkę. - Co podać? -spytał mężczyzna za ladą. - Emm.. -zaczęłam niezdecydowana. 
-Poproszę tiramisu -dodałam po chwili. - Oczywiście -usłyszałam od strony sprzedawcy.
Mężczyzna ukroił kawałek ciasta, po czym położył go na kartonowej tacce. Wyciągnął je w moją stronę. Zapłaciłam i wzięłam je w dłoń, przenosząc książki do lewej ręki. - Do widzenia.... -rzuciłam i wyszłam z cukierni słysząc nad sobą dźwięczny dzwoneczek. Rozejrzałam się w obie strony, zastanawiając się, którą drogą iść. Po chwili namysłu postanowiłam pójść na skróty. Kierowałam się w stronę domu idąc obok starych, w większości opuszczonych kamienic. Dobrze znałam to miejsce i rzadko kto tędy chodził. Zawsze wszystkich przeganiał stąd strach, oraz "horror historie" wymyślone przez ludzi z okolicy. Lecz widać jedna osoba miała takie same zamiary jak ja.



Hah! No i pierwszy rozdział już za nami.
Napisałam go z prośby Melanie, 
oraz dlatego, że chciałam napisać jakiś początek...
Nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej ;)
Chociaż w końcu opinia należy do Was.



wtorek, 13 sierpnia 2013

Wstęp + Bohaterowie

WSTĘP:


Hej.
Jestem Cherrie. Cherrie Howe. Mam 17 lat. Moje prawdziwe nazwisko to Smith. Nie używam go jednak, bo za bardzo przypomina mi zmarłych rodziców. Tak. Zmarli kiedy miałam zaledwie 6 lat... Mieszkam u mojej kuzynki Caroline Bridgit Howe. Ona własnie "dała" mi swoje nazwisko. Caroline ma 24 lata i studiuje na ostatnim, bo piątym,  roku medycyny. Mieszkamy w jednej z kamienic w Los Angeles przy ulicy Independence Street. Jest to jedna ze starszych, a za razem tłocznych części miasta. L.A jest jak dla mnie najpiękniejszym miastem na ziemi...
Uczęszczam do II klasy Liceum, kocham imprezy... Przyjaciół za bardzo nie mam. Znalazło by się kilka osób, lecz nie są to poważne znajomości. Takie na jedną imprezę... Jednak mimo to, jestem zaliczana do grona najpopularniejszych w szkole.
Uwielbiam zaszyć się u siebie w pokoju po pracy z słuchawkami na uszach i książką przed nosem. A właśnie... Dorywkowo pracuję w sklepie sportowym. Prywatnie także jestem związana ze sportem. Gram w koszykówkę, siatkówkę oraz jeżdżę na desce... 
Kocham swoje życie takim, jaki jest i najchętniej nigdy bym go nie zmieniała...

Love, Cherrie ♥





BOHATEROWIE:


                                                              ~ Cherrie Howe,  17 l.



  ~ Harry Styles,  19 l



                                                        ~ Caroline Bridgit Howe,  24 l.




                                                            ~ Louis Tomlinson,  21 l.



                                                                ~ Rose Paltrow,  18 l.
                                                                       
                                                 


   ~ Jennifer Nicholson,  21 l.