wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział XXVIII


Down♥






~Cherrie~

   Pierwsze 3 dni wakacji spędzałam z Rose, Louis'em i Harry'm. Jednak brakowało mi czasu tylko z Harry'm. 
   Siedzieliśmy w salonie na kanapie. Na moich kolanach położony był laptop. Buszowałam w internecie jak głupia. Przeglądałam strony z ubraniami, biżuterią, wbiłam na Facebooka i na Twittera. Siedziałam tak chwilę przeglądając różne wpisy i w pewnym momencie ogarnął mnie szał. Czułam jak zaczynam się gotować. 
Wstałam gwałtownie na proste nogi i podstawiłam ekran laptopa pod nos Harry'emu.
- Co to ma do cholery być?! -wydarłam się na cały głos. 
Chłopak podniósł wzrok znad książki trzymanej w rękach i spojrzał na wskazane przeze mnie miejsce.
- Jakie wspólne wakacje? Jaki wyjazd?! Miałeś zostać ze mną! Ze mna spędzać czas a nie z nią! 
Wiedziałam, że zaczęło mnie ponosić.
- Uspokój się! -podniósł na mnie głos, po czym wstał i spojrzał mi w oczy.
- Wyjeżdżam z Jennifer na trzy tygodnie do Meksyku. Muszę. Umowa mnie zobowiązuje.
Mimo tego, iż byłam wściekła z oczu wypłynęły mi łzy.
- Na prawdę?! Gdybyś chciał wymigałbyś się z tego. 
- A może nie chcę?! -rzucił.
Szok. Zakłopotanie.
Zrobiłam krok do tyłu oddalając się od chłopaka. 
- C.. Co? -zająkałam się.
Milczał. 
Działałam szybko. Odwróciłam się na pięcie i rzuciłam się pędem w stronę drzwi. Otworzyłam je zamaszystym ruchem i wyszłam za zewnątrz trzaskając drzwiami. Położyłam dłonie na moich policzkach ocierając łzy. Jednak one nie przestawały wypływać z moich dużych, jasnobłękitnych oczu. Oparłam się o ścianę domu. Wzięłam głęboki wdech. Bądź silna, mówiłam sobie. Odepchnęłam się od ściany i podniosłam wzrok. Utkwiłam go w bramie domu. 
Dopiero teraz to zobaczyłam... Mężczyźni, kobiety. W rękach aparaty, zawieszone na szyjach. Mikrofony, telefony... Ich oczy skierowane w moją stronę. 
To ona. To ta dziewczyna -powtarzali bez przerwy.
Wiedziałam, że teraz wszystko legnie w gruzach. Błagałam, żeby Harry nie poszedł moim śladem. Nie chciałam aby wyszedł aby mnie przeprosić, czy ze mną porozmawiać.
Wodziłam wzrokiem po tych wszystkich ludziach. W końcu zdecydowałam się na jeden krok. Ich rozmowy przybrały na sile. Płacz ustał. Byłam teraz bardziej zszokowana i zdezorientowana. 
Ruszyłam po chwili. Otworzyłam bramę i wyszłam poza posesję domu Harry'ego. Oni wszyscy zadawali mi różne pytania. Kim jestem. Co tu robię. Co mnie wiąże z Harry'm? W głowie miałam totalny mętlik. Przepychałam się między tymi ciałami milcząc. Nie odpowiadałam na żadne pytania. Nie zerknęłam choćby na jedną osobę. Nie spojrzałam na żaden aparat.
Kiedy minęłam tłum ludzi, rzuciłam się pędem przed siebie. Nie odwróciłam się ani razu, chociaż słyszałam jak mnie wołają...
   W tej chwili podziwiałam Harry'ego, za jego cierpliwość do tych wszystkich ludzi. Za to, jak stawia czoła temu wszystkiemu, co wiąże się ze sławą. Ale sam przyznał... Sam powiedział, że to go męczy. Więc po co to ciągnąć? Bo kocha śpiewać? Ale czy warto się tak męczyć? Poświęcać?
   Jednak najgorsza rzecz to to, że nie zauważa tego iż krzywdzi innych. Przez jego "zobowiązania", "umowy". Wiele osób przez niego cierpi. Ja, Louis... A co ma powiedzieć jego rodzina? Z którą się w ogóle nie widuje? Czasem wydaje mi się, że o nas wszystkich zapomina.
Tracimy go...

   Samotna. Tak czułam się w tej chwili. Zamknięta u siebie w pokoju ze słuchawkami na uszach słuchająca smutnej muzyki. W pokoju robiło się co raz ciemniej. Nie fatygowałam się nawet o to, aby zaświecić światło... 
Po chwili jednak włączyłam laptopa. Światło ekranu uderzyło w moje oczy, przez co na sekundkę straciłam orientację. Jasność oświeciła wnętrze pokoju...
Włączyłam jeden z portali plotkarskich i tam to znalazłam. Emisję na żywo z obecnej gali. Włączyłam. Zacisnęłam dłonie w pięści i skupiłam moje oczy na ekranie.
   Tego było za wiele... Nie mogłam patrzeć jak on. Szczęśliwy, uśmiechnięty, pełen życia, zadowolony, siedzi z nią. Trzymają się za ręce. Uśmiechają się do siebie. Szepczą coś do ucha... Jak pocałowali się. On był ślepy. Nie wiedział jak bardzo mnie rani. Jak przez niego cierpię. A to wszystko dla miłości. Z miłości. Bo on jest tego wart...
   Pół roku. Pół roku i będzie koniec tego udawania. Wtedy będzie tylko mój. Mój na zawsze. 
- Cherrie? -usłyszałam od strony drzwi.
- Proszę! -powiedziałam
Caroline zaświeciła światło. Był to kolejny szok dla moich oczu.
- Płaczesz? -spytała podchodząc do mnie i kucając przede mną.
Dotknęłam moich policzków. Faktycznie. Były całe mokre.
- Odrobinę. -powiedziałam wzruszając ramionami. 
- Co się stało? -spytała przyglądając mi się.
Nie odpowiedziałam jej, tylko wybuchłam płaczem przytulając się do niej.
- To boli -szepnęłam
- Cherrie. Powiedz co ci jest.
- Nie potrafię. Nie mogę. 

"Żyjemy w kłamstwie, okłamując samych siebie"




Jest nowy rozdział. Włożyłam w niego całe moje serce. 
Sądzę, że jestem do dupy. 
Nie akceptuję mojego pisania...
Rozdział jest moimi emocjami, które towarzyszą mi w obecnej chwili...
I bardzo ważne pytanie: czy chcecie, abym zawiesiła bloga? Czy czytacie dalej?
KC <3

18 komentarzy:

  1. Wow *.* Rozdzial jest fantastyczny <3
    Bardzo mi sie podoba, tyle w nim emocji :D
    Nie ogarniam Harry'ego w ogole. W jednym rozdziale jest taki slodki, uroczy,a w nastepnym z jakiegos powodu mu mozg przestaje pracowac i dzieje sie o wlasnie to XD
    Czyli co on chce ciagnac to z Jennifer ? Skoro nie chce przelozyc wyjazdu i zostac z Cherrie, a moze by mu sie udalo go przelozyc. A on nie chce...
    Czekam na kolejny ^^
    Caluje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <3
      Harry... No cóż. On się zmienia po prostu. :)
      Mówiłam, że będzie drama? I to jest jej wstęp :D
      Może nie to, że chce, ale musi.
      W następnym rozdziale wyjaśni się sporo spraw dotyczących tej całej umowy :)
      :*

      Usuń
    2. Ooo to pisz szybciutko a w zasadzid to i tak dodajesz odstatnio bardzo szybko :*
      A wlasnie dlaczego myslisz o zawieszeniu bloga ? ;(
      Czemu teraz ?

      Usuń
    3. Mam już napisany :)
      Nie wiem sama... Nic mi się nie udaje. Opowiadanie jest do kitu, nic nie skleja się kupy. A ja jestem porażką :/

      Usuń
    4. Nie, nie i jeszcze raz nie :)
      Opowiadanie jest naprawde fajne, a Ty serio piszesz ciekawie i nie warto teraz konczyc tego opowiadania, bo jest bardzo fajne <3

      Usuń
    5. Dziękuję Ci za dobre słowa C:
      Nie zakończę go teraz.
      Ale w końcu i tak będzie miało swój koniec ;)

      Usuń
  2. Co?! Nie możesz zakończyć bloga, rozumiesz?
    Jesteś najlepsza. cudownie piszesz! Nie rób nam tego! Kocham twoje pisanie, twoje emocje przelane tutaj...
    Kochamy cię!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie blagam nie rob tego, nie zawieszaj <3 kocham to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny rozdzial <3
    Plakalam razem z Cheerie :(
    btw. nie zawieszaj bo osobiscie ci skopie dupe :D ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestes porazka. kazdy ma zly dzien ale proszeCie nie zawieszaj bloga. jest najlepszy <3 i akcja zaczyna sie rozkrecac.. nie nie nie!! prosze :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem porażką i tak już dla mnie zostaje.
      Nie zawieszam. Na razie przynajmniej :)

      Usuń
  6. Przecudny rozdział!
    Jesteś genialna <3
    Kocham twój styl pisania i nawet nie próbuj mi mowić ze jest zły.
    I nie próbuj mi nawet myślec o zawieszeniu bloga! Mogę ci powiedzieć ze twoj blog w tym momencie jest moim ulubionym ;3
    Kocham cię.
    xx.
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :3
      Nie wiem... Może wcale nie piszę tak najgorzej? Ty masz zawsze rację i jesteś specjalistką w tych sprawach xd
      Nie zawieszam go. Nie chcę w sumie tego robić. :)
      Też Cię kocham ;*

      Usuń
  7. Już, obiecałam że nadrobie to czytam.
    Rozdział?
    OMG, chyba wena Ci wróciła!!!
    Cudne!!!! Ale Hazz się chamsko zachował! Nawet za nią nie pobiegł!
    Zaraz sie biorę za następny rozdział,
    KC
    Mary ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok Ok Ok :)
      No wróciła. Chyba xd
      No ale gdyby za nią pobiegł to by to było takie... Hmm... Pojebane XD
      Bo by się wszyscy dowiedzieli kim ona jest ^^

      Usuń
  8. Szmutaskowy ten rozdział :((((

    OdpowiedzUsuń