czwartek, 26 września 2013

Rozdział XII

Dedykacja dla Mary ;*


~Cherrie~

   Podczas prawie godzinnego szykowania się do wyjścia miałam czas na rozmyślanie o moim obiekcie westchnień. Dzisiaj miała odbyć się nasza pierwsza randka. Na myśl o tym mimowolnie się uśmiechałam... 
   Spojrzałam na zegar ścienny wiszący nad domofonem. Miałam jeszcze 15 minut do 17, kiedy miał się stawić Harry. Postanowiłam jeszcze coś zjeść. Ruszyłam w stronę szafki i wyjęłam z niej głęboki talerz, płatki czekoladowe i z lodówki wyciągnęłam mleko w niebieskim kartonie. W kilka sekund przygotowałam płatki i siadłam z nimi przy stole. Jedząc powoli, stukałam nogą w rytm piosenki James'a Arthur'a "You're Nobody 'Til Somebody Loves You ". 
   W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Aż podskoczyłam, ponieważ przerwał on ciszę panującą w mieszkaniu. Wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi. Nacisnęłam klamkę i powoli otworzyłam drzwi.
- Hej, Hazz -powiedziałam patrząc w oczy bruneta. 
Nie odpowiedział nic, tylko delikatnie popchnął mnie swoim ciałem wgłąb pomieszczenia. Nogą zatrzasnął a hukiem drzwi. Patrzyłam na niego z uśmiechem. Serce prawie nie wyskoczyło mi z piersi, kiedy pochylił się w moją stronę i cmoknął mój policzek. Czułam, że zlałam się rumieńcem. 
- Cześć -powiedział wreszcie. 
Uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Odwróciłam się do Harry'ego plecami i sięgnęłam po pusty talerz stojący na stole. Ruszyłam z nim w stronę zlewu i zaczęłam dokładnie go szorować. Brunet stał oparty o szafkę i przyglądał się moim poczynaniom. Próbowałam nie myśleć o jego obecności, ponieważ za bardzo mnie to rozpraszało. Musiałam się skupić, żeby nie wypuścić talerza. I udało mi się to, lecz z rąk wypadła mi ścierka, którą chciałam wytrzeć mokre naczynie. 
   Przykucnęłam i już miałam schwycić materiał, kiedy poczułam czyjąś dłoń na mojej. Podniosłam lekko wzrok i utknęłam go w zielonych tęczówkach Harry'ego. Przyglądał mi się z uwagą i zainteresowaniem. Wydawał się także być zestresowany. Nie odgadłabym o co chodzi gdyby nie to, że zaczął się do mnie przybliżać. Poczułam jego oddech na mojej twarzy. Chłopak szepnął cicho moje imię...
    I wtedy pocałował mnie po raz pierwszy. Musnął delikatnie moje wargi, a po moim ciele rozlała się fala ciepła. Poczułam się tak, jakbym miała stado motyli w brzuchu. Wolną dłoń położyłam na karku chłopaka i przyciągnęłam go bliżej siebie oddając pocałunek.
Zakołowało mi się w głowie, oddaliłam się od Harry'ego i popatrzyłam na niego zaszokowanym wzrokiem.
   W pewnej chwili zerwałam się na równe nogi, podnosząc ścierkę. Zaczęłam wycierać starannie talerz. Nadal czułam, że jestem cała gorąca, kręciło mi się w głowie i nie mogłam dojść do siebie. Udawałam, że nie widzę na sobie spojrzenia Harry'ego. 
- Um... Cher? -zaczął
Spojrzałam na niego pytająco, zaś on wskazał na talerz który znajdował się w moich dłoniach. No tak... Szorowałam go tak mocno, że prawie nie pękł, pod naciskiem moich dłoni. Odstawiłam do na suszarkę i umyłam ręce konwaliowym mydełkiem. Po chwili poszłam do mojego pokoju po torbę wypakowaną potrzebnymi rzeczami.
Kiedy stanęłam przed lustrem, zilustrowałam idealnie leżące na mnie ubranie. Poprawiłam jeszcze koszulkę naciągając ją na spodnie i popatrzyłam na Harry'ego, który stał obok mnie patrząc wyczekująco. Znaczącym spojrzeniem dałam mu znak, że możemy wychodzić. 
Zamykając drzwi na klucz, wyszliśmy na korytarz rozmawiając przy tym na temat nasunięty przez chłopaka. Kątem oka zauważyłam, że chciał mnie złapać za rękę, lecz w pewnej chwili po prostu zrezygnował



                                                                         ~ ~ ~ ~


   Wychodząc ze sklepu 24-dobowego z papierową reklamówką w dłoni skierowałam wzrok na auto mojego towarzysza. On sam siedział w środku, lecz nie widziałam go dokładnie ze względu na ciemność jaka panowała na około nas. Była sobota, więc mogłam sobie pozwolić na późne wyjścia... Otworzyłam drzwi od auta i od razu zatrzasnęłam je za sobą kiedy siadłam na obitym w czarną skórę fotelu.
- Łap -powiedziałam do Harry'ego i rzuciłam do niego jeden z rogalików z czekoladą. 
Uśmiechnął i wsadził sobie go do buzi. 
- Gdzie jedziemy?
- Mam pewien pomysł...-powiedział spoglądając na mnie zielonymi tęczówkami.
- No to jedziemy -rzuciłam z pełną buzią uśmiechając się.
Hazz odpalił silnik i wyjechał na główną drogę. Trasa nie zajęła dużo czasu. Zatrzymaliśmy się w centrum, które po woli pustoszało. No w końcu nie każdy chodzi o pierwszej w nocy po L.A.... Wyjrzałam przez okno. Znajdowaliśmy się w parku. Uśmiechnęłam się i wysiadłam z auta, rzucając rogaliki na siedzenie. Brunet okrążył auto i podszedł do mnie. Unikał jednak mojego wzroku. Patrzył w swoje białe, znoszone Converse i uśmiechał się pod nosem. Poczułam przyjemne uczucie, kiedy chłopak złapał moją dłoń i splótł nasze palce ze sobą. Zawisły one między nami...
   Chodziliśmy po parku rozmawiając, śmiejąc się i drocząc od czasu do czasu. Była to chyba moja najlepsza randka w życiu. W pewnej chwili Hazz skręcił ze ścieżki ciągnąc mnie za sobą. Zdziwiłam się, ale dotrzymywałam mu kroku.
Zatrzymaliśmy się dopiero przy jeziorku, znajdującym się w centrum parku. W tafli wody odbijał się księżyc, gwiazdy i światła z pobliskich drapaczy chmur... Widok zapierał dech w piersiach. Poczułam, jak Harry ściska mocniej moją dłoń. Nie byliśmy jeszcze w sumie parą, lecz tak się zachowywaliśmy. Wiedziałam co on czuje do mnie, zaś on - co ja do niego. Zrobiłam krok w stronę mostku, który kierował się w głąb jeziorka. Harry podążył za mną. Byłam w tym miejscu nie pierwszy raz. Lecz teraz, w nocy, z właściwą osobą wydawało się magiczne, wyjątkowe inne...
   Stanęłam na końcu małego "mola" i rozejrzałam się dookoła i w górę. Niebo było czyste, przez co księżyc dawał srebrne światło. Hazz stanął za mną. Jedną ręką nadal trzymał moją dłoń, zaś drugą położył na mojej talii. Poczułam jego oddech na mojej szyi, potem policzku. Objął mnie mocniej przyciągając do siebie... Odwróciłam głowę w jego stronę uśmiechając się lekko. Jego gesty, ruchy, dotyk sprawiały że przechodziły mnie przyjemne dreszcze. 
- Pocałuj mnie... -szepnęłam cicho. Ledwie słyszalnie.
Chłopak wypuścił mnie z objęć i odwrócił w swoją stronę. Moje serce znów przyśpieszyło. Jedną dłonią opierałam się o klatkę piersiową Harry'ego. Podniosłam wzrok i nasze spojrzenia się spotkały. Wpiłam się w jego usta. Pocałunek był inny niż ten, który miał miejsce przed kilkoma godzinami. Był bardziej odważny, namiętny... Jego pocałunki paliły mnie. Chciałam go więcej. Przeniosłam dłonie w jego gęste włosy i wplotłam w nie palce.
- Cher... -usłyszałam 
Uśmiechnęłam się, pod wpływem tego zdrobnienia. Pogłębiłam pocałunek...
   Tej chwili nie miał przerwać nam nikt. Należała tylko do nas i nie miała się kończyć.
   Nigdy.

                                            


No nareszcie coś długiego ;3
Postanowiłam, że dodam coś, co wam się spodoba.
Kiss!! xd
Zapewne jesteście Happy ;3
I to jest ostatni rozdział przed moim wyjazdem na mecze do Poznania :(
Wracam w niedzielę wieczorkiem więc rozdział MOŻE dodam we wtorek ;3
KC <3

12 komentarzy:

  1. Jej!
    Cudowny!
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww <333 to jest cudne *.*
    I wreszcie moje wyczekiwane kiss *.*
    Kocham Cie normalnie <33
    Napisalas te rozdzial naprawde cudownie jeszcze ta randka, te jeziorko *.*
    Wszystko jest takie sliczne xd
    I ten moment " Pocaluj mnie" takie teksty sa najlepsze uwielbiam je <33
    Czemu tak pozno ? :C
    Przeciez ja tyle nie wytrzymam ehhh....
    I jakie mecze xd ? :D
    Czekam z niecierpliwoscia na kolejny ^^
    Caluje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wreszcie, wreszcie. Teraz ja czekam na kiss u Cb, kochana ;*
      Randka była wymyślona na spontana, i chyba się podoba xdd
      Hah! Ogólnie w tym rozdziale jest nie wiele dialogów jak na mnie więc trzeba było coś dobrego jebnąć :D
      No mecze koszykówki :33 <3
      KC <3

      Usuń
  3. Od czego by tu zacząć...?
    Hymm..?
    A już wiem xd
    Nareszcie Hazz pocałował Cherr ;p
    Ale poważnie drugi kiss był lepszy ^_^
    I wg słodko, ze zachowują się jak para ;D
    Ciekawa jestem tylko jak to się spieprzy..
    A może ta ustawiana dziewczyna Hazy będzie miała w tym udział? :/
    Jeszcze nie jestem pewna w każdym razie coś się zepsuje..
    KISS!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak. Nareszcie. Szczęśliwa? xd
      Wiem, że lepszy. Pierwszy to takie zapoznanie się ze sobą. Sama wiesz o co mi chodzi... ;3
      Nom. I może będą parą?
      Ty jak zwykle się domyślasz najgorszego xdd
      Ale i tak KC <3

      Usuń
    2. Do pełni szczęścia potrzeba mi seksu ^_^ hahaha
      Wiem o co ci chodzi, a tak wg to przykład z życia wzięty ;p
      Nie może tylko na pewno będę parą xd
      Przecież wiesz, że ja wiem jak to będzie ;)
      Nie musisz mnie zwodzić ;D
      Czyli jednak będzie dramat.. :/
      Love you too ;*

      Usuń
    3. To, że potrzeba ci seksu to ja wiem xdd
      Nie moge wygadać więc mówię że MOŻE będą parą.
      no może malutki dramacik będzie, ale nie będzie żadnego szpitala ani nic xdd
      I ten dramat będzie ciągnął się przez większość opowiadania ^^

      Usuń
  4. Owww... Piękne! Napisz szybko kolejny!
    Czekam z niecierpliwościąąą!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooow! Zajebiste! Nic dodać nic ująć xx
    Po prostu Per-Fect :-)
    Bardzo mi się podoba :*
    Czekam na nn

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje bardzo za dedykacje ;*
    Rozdział jest cudowny. Nareszcie sie pocalowal <33
    Super ze tak często dodajesz nowe notki :-)
    Pzdr, Mary Cullen ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie dedyk musi być najlepszy <33
      Trzeba było rozkręcić trochę to opowiadanie ;3
      Dodaję co dwa dni tylko teraz wiesz, zawody miałam :(

      Usuń
  7. Dawaj nn jak już wróciłaś!!!

    OdpowiedzUsuń