poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział V


~Harry~

Wierzysz w przypadek? Czy może jesteś w stu procentach pewna, że wszystko dzieje się specjalnie? Ma wyznaczony cel? Ja już sam nie wiem... Wydawało mi się, że ubiegła sobota będzie najnormalniejszym dniem. A jednak się myliłem. Spotkałem Cherrie. Nie w zbyt przyjemnej sytuacji, ani scenerii, lecz jednak ją spotkałem. Był to początek przyjaźni między nami. Rozumieliśmy się bez słów, mieliśmy podobny gust, wspólne tematy... Ta dziewczyna wpłynęła na mnie i na moje rozumowanie świata. Dziękowałem jej za to, że pojawiła się w moim życiu. Nie była taka jak inne. Nie widziała we mnie "bożyszcza nastolatek", lecz normalnego chłopaka, takiego jak miliony innych na świecie. Mogłem z nią porozmawiać jak byśmy byli znajomymi od dobrych dziesięciu lat.
Czy było mi to dane od początku? Czy był to przypadek? Nie wnikałem w to głębiej...
Siedziałem w salonie, pisząc z Louisem. Louis Tomlinson. Był to mój najlepszy przyjaciel. Nie miał nic wspólnego z show biznesem. Poznaliśmy się w drugiej klasie gimnazjum i od tej pory byliśmy nierozłączni. Był dla mnie w pewnym sensie jak brat. Miał niesamowite poczucie humoru, dzięki czemu zawsze podnosił mnie na duchu, gdy miałem kiepski dzień... Przeglądając także moje konto na Twitterze, cieszyłem się wolnością, jaką miałem na najbliższy miesiąc. Miesiąc tylko dla mnie, który mogłem sam zaplanować. Mogłem teraz robić co chciałem... Urokliwą ciszę otaczającą mnie od ponad trzech godzin przerwał dźwięk SMS-a. Sięgnąłem po sporych rozmiarów komórkę i odczytałem wiadomość:

     Jennifer: Hej. Spotkajmy się w "Our Chocolate Cafe" ;)

Nie zastanawiałem się długo, tylko od razu przystałem na propozycję Jen.

     Harry: Jasne. Będę za pół godziny

Założyłem czarne Converse, wziąłem portfel, kluczyki od samochodu i telefon, po czym wyszedłem z domu wcześniej zamykając go na klucz. Po chwili znalazłem się na podjeździe mojego domu i wsiadłem do Range Rover'a. Wyjeżdżając na ulicę włączyłem jedną z płyt The Rolling Stones, która miała umilić mi dość długą drogę ma spotkanie.



                                                       ~ ~ ~ ~



"Our Chocolate Cafe" była kawiarnią, gdzie zawsze spotykałem się z Jennifer. Mieliśmy tam już swoje miejsce i byliśmy częstymi gośćmi. Miesiąc bez chociaż jednego spotkania tam był miesiącem straconym... Parkując przed kawiarnią rozejrzałem się po okolicy. Wysiadłem z auta i zamknąłem go słysząc charakterystyczny dźwięk. Ruszyłem w stronę szklanych drzwi wejściowych i pchnąłem je lekko. Przekroczyłem próg i po chwili wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. Mader... Westchnąłem i skierowałem się do stałego stolika na końcu kawiarni. Jennifer siedziała już przy nim zakręcając na palcu lewej dłoni kosmyk swoich włosów i czytając Menu. Podszedłem do niej wolnym krokiem.
- Hej, Jen -powiedziałem, kiedy stanąłem obok niej.
Dziewczyna wstała uśmiechając się do mnie. Pochyliłem się w jej stronę składając na jej lekko różowych ustach czuły pocałunek.
- Hej, Harry. -odpowiedziała.
Na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Były one częstym widokiem u mojej dziewczyny... Siadłem na przeciwko Jennifer. Wziąłem kartę, która leżała już przygotowana na stoliku. Zacząłem ją przeglądać z małym zainteresowaniem. Zawsze zamawiałem to samo, czyli gorącą czekoladę z bitą śmietaną. Po chwili podeszła do nas kelnerka pytając o zamówienie. 
- Harry to co zawsze, a ja... Hmm.. Tiramisu z truskawkami -powiedziała dziewczyna.
Kiedy usłyszałem nazwę ciasta zamawianego przez nią odruchowo się zaśmiałem. Kelnrka zapisała wszystko na kartce i odeszła uśmiechając się do mnie.
- Co cię tak śmieszy? -spytała
- Nic.. -odpowiedziałem szybko. -Co tam u ciebie? -spytałem zmieniając temat
- Świetnie. Wczoraj podpisałam nowy kontrakt. Czytałeś? -spytała podstawiając mi pod nos czasopismo z nią na okładce.
Chyba czegoś nie wyjaśniłem... Jennifer była znaną i cenioną mogelką w USA. Chyba nie ma takiej osoby zajmującej się tą branżą, która nie chciałaby jej zatrudnić. Była na prawdę śliczna, czego nie można było nie przyznać... Lecz Jen znała swoją wartość i nie podpisywała czegokolwiek. Była wymagająca i tego samego oczekiwała od jej pracodawców. 
- Jeszcze nie. Przepraszam, ale nie miałem czasu... -powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Dlaczego? Z resztą... Nie ważne. A co u ciebie, Hazz? -zapytała splatając nasze dłonie leżące na stole.
Nie mogłem jej powiedzieć, że ubiegłego dnia spotkałem się z Cherrie. Za raz miałaby jakieś podejrzenia... Minus Jen był taki, że była śmiertelnie zazdrosna o każdą dziewczynę z mojego otoczenia. 
- Nic ciekawego... Odpoczywam i myślę nad nową piosenką. -powiedziałem uśmiechając się.
- Słodkie. Każda dziewczyna mi ciebie zazdrości -rzuciła
Nim się obejrzałem, a Jennifer nachyliła się nad stołem. Złapała mnie za dekolt koszulki i przyciągając do siebie wpiła się w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek. Niestety.


Hazz ma dziewczynę. 
Szok? Chyba tak :33


7 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial <3
    Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Z bólem to przyznaje, ale zaskoczyłaś mnie.. :(
    Naprawdę ci się udało..
    Gratuluje ;*
    A rozdział jest fajny bo wprowadza wiele do całej historii ;p
    A wg widzę, ze Hazz JUŻ zakochał się w Cherrie^^
    Może to wredne, ale czekam na rozdział w którym zerwie z Jen xd ahahah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z siebie dumna. Po raz drugi cię zaskoczyłam :3
      Oj, wprowadza, wprowadza ;)
      Ej!!! A co masz do Jen? Hm? xdd

      Usuń
    2. Nie ciesz się..
      To dlatego, ze jestem rozchwiana emocjonalnie mnie zaskoczyłaś ;p
      Do Jen... Nic nie mam xd
      Po prostu chcę, żeby Hazz był już z Cherrie ;*

      Usuń
  3. To Hazza ma dziewczyne ? :o
    Jejku jestem w totalnym szoku :)
    Hmmm.. Tak sie zastanawiam czemu ostatnie slowo to "niestety" ... Moze on juz nie chce byc z Jen. ;)
    Cos czuje ze Harry zaczyna sie zakochiwac w Cherrie, mozna to odstrzec na poczatku, ale rowniez z ogolego zachowania co do niej :D
    A i rozdzial naprawde napisalas cudownie <33
    Czekam na kolejny :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu to Harry, więc nie dziwne że ma dziewczynę xdd
      Wiedziałam, że Was zaszokuję <3
      Co do tego ostatniego słowa to wyjaśni się to potem.
      Co wy macie z Cher? To że jest główną bohaterką nie znaczy, że będzie z Harrym :DD :3
      Ooo.. No i dziękuję ;*

      Usuń
  4. Jennifer, dziewczyna Hazzy...
    Mówiłas mi o niej na poczatku przy bohaterach na FW?
    Jesli tak i to ta o ktorej myśle to chyba jest okey ;)
    Podoba mi sie to nowe opowiadanie ;]
    Czekam na NN, Volturi ;3

    OdpowiedzUsuń