niedziela, 22 września 2013

Rozdział X



~Cherrie~

   Minęły 4 dni, 47 minut, 28 sekund odkąd ostatni raz widziałam Harry'ego. Zostawiłam go dosłownie samego w restauracji, po jego szokującym wyznaniu wobec mnie.
   Przez ten okres czasu nie byłam w szkole. Nie byłam w stanie... Nadal byłam w szoku, którego nie dało się opisać. Udawałam chorą i Caroline zgodziła się na kilkudniową przerwę od nauki. Chciałam odpocząć od Harry'ego i unikać jak tylko mogłam. Lecz na nic się to nie zdziałało... Był tu, kiedy zostałam sama w domu. Nie otworzyłam mu drzwi i byłam cicho jak mysz, aby mnie nie usłyszał. Nie wiem jakim cudem, ale po prawie kwadransie dobijania się, dał sobie spokój.
   Moja kuzynka jednak, wiedziała że nie o chorobę tu chodzi. Wiedziała, że jest coś więcej. Ale widziała także, w jakim jestem stanie....
   Wchodząc do łazienki podeszłam do umywalki i podparłam się o nią dłońmi. Podniosłam wzrok i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Dziewczyna którą widziałam przed sobą, nie była mną... Podkrążone oczy przypominały o zarywanych kolejno nocach. Nie mogłam spać z dwóch powodów. Pierwszy: miałam zbyt dużo rzeczy do przemyślenia, zaś drugi to to, że jak tylko zasypiałam zawsze śnił mi się Hazz. Grł główną rolę w moich snach.
Ponownie spojrzałam w swoje odbicie. Tym razem uważniej... Przyglądając się sobie zaczęłam analizować po raz kolejny wydarzenia z ostatnich trzech tygodni. I coś sobie uświadomiłam. Wiedziałam co, a raczej kto, był powodem mojej zmiany. Nie wiedziałam, że to powiem, ale byłam w nim po prostu zakochana. W Harry'm.
   Odepchnęłam się od umywalki i pobiegłam szybko do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy jasne, jeansowe rurki, białą koszulkę i nie czekając długo zaczęłam zrzucać z siebie po domowe ubrania. Kiedy udało mi się przebrać, złapałam w biegu komórkę i wybrałam numer Harry'ego.
- No dalej... Odbierz to...
Odpowiedziała mi jednak cisza. Nie odebrał więc próbowałam ponownie kolejne pięć razy. Kiedy za szóstym usłyszałam jego cudowny, zachrypnięty głos.
- Halo?
- Proszę cię, Hazz... Spotkajmy się. -powiedziałam cicho łamiącym się głosem.
- Gdzie? -spytał 
- Gdziekolwiek -odpowiedziałam szybko. 
- Przed kinem -powiedział i po chwili się rozłączył.
Wrzuciłam telefon do torby i pobiegłam do łazienki robiąc makijaż. Chciałam zakryć oznaki mojego drobnego załamania nerwowego. Kiedy byłam gotowa w biegu założyłam czarne Vansy i głośno trzaskając drzwiami wybiegłam z domu.
   Byłam na prawdę zaślepiona, nie zauważając moich uczuć do chłopaka. Jedyne, czego teraz chciałam to spotkać się z nim, zatonąć w jego oczach i zastygnąć wraz z nim w mocnym uścisku, który miał nie mieć końca. Chciałam poczuć przy sobie jego obecność, jego zapach, jego oddech, jego usta na moim policzku... To wszystko co wyjątkowe. 
Szłam przyśpieszając co chwila kroku, aby dotrzeć na miejsce jak najszybciej. I kiedy stanęłam na parkingu przed kinem serce podskoczyło mi do gardła. Jego auto stało na ostatnim miejscu jak najbardziej na uboczu. Sam Harry był oparty o auto. Wzrok miał wbity w buty, a ręce skrzyżowanie na piersi. Na jego nosie znów widniały okulary, zaś zaczesane do tyłu loki wyglądały zjawiskowo. Czując, jak bicie mojego serca przybiera na sile, podeszłam bliżej do chłopaka.
- Hej... -mruknęłam, poprzez cisnące się do oczu łzy.
Hazz podniósł wzrok i zjąłwszy okulary popatrzył na mnie swoimi zielonymi tęczówkami. Tymi, które najbardziej zapadały w pamięć... Z jego ust jednak nie usłyszałam odpowiedzi. Wiedziałam, że po cyrku jak odstawiłam w piątek nie zasługiwałam nawet na spotkanie. Postanowiłam jednak nie dać za wygraną, więc zrobiłam krok w stronę bruneta.
- Hazz... Przepraszam. -powiedziałam spoglądając na swoją dłoń, którą przeniosłam na jego.
Nie spodziewałam się jednak jego rekcji. Odepchnął się od maski samochodu i wymijając mnie skierował się w stronę drzwi kierowcy.
- Wsiadaj. -rzucił, na co ja natychmiast przystałam.
W sekundzie znalazłam się na swoim stałym miejscu, zapinając się pasami. Nim się obejrzałam, a Harry odpaliwszy silnik, z piskiem opon wyjechał z parkingu należącego do jednego z kin w mieście. Przez całą drogę patrzyłam na jego idealny profil. Jego zaczesane do tyłu włosy. Zaciśnięte na kierownicy dłonie... Czasem jego widok zapierał dech w piersiach. Co ja gadam. Czasami? Zawsze. Zawsze, kiedy go widziałam dostawałam palpitacji serca. Nawet kiedy o tym nie wiedziałam, coś mnie do niego ciągnęło. Teraz jednak byłam w stu procentach pewna, że go... kocham. Kocham całą sobą. Na zawsze i już nieodwołalnie. I to sprawiało, że ten "magnes" działał bardziej. Chciałam, aby ponownie splótł nasze dłonie, żeby mnie przytulił, żeby pocałował i nie koniecznie tylko w policzek... 
Może moje myśli były zbyt wygórowane. Może były jak marzenia... Jednak ja miałam nadzieję, że prędzej, czy później to się zdarzy. Spełni...
Wiedziałam jednak, że on coś także do mnie czuje. Lecz gdybyśmy nawet ze sobą byli... Ech. To nawet nie możliwe. Wystarczy porównać jego osobę z moją. On, wokalista, bożyszcze kobiet na całym świecie, posiadacz jednego z najbardziej cudownych głosów, przystojny... O sobie już nawet nie chciałam wspominać...
  Przyglądając się mu, zauważyłam że przenosi jedną dłoń w stronę radia. Po chwili moim uszom dały się słyszeć nuty piosenki Chris'a De Burgh'a "A Spaceman Came Travelling". Kochałam tą piosenkę na zabój. Przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się mimowolnie opierając głowę o zagłówek
   Podczas drogi żadne z nas się nie odzywało. Walczyłam jednak z chęcią dotknięcia jego dłoni, jego policzka... Nie wiedziałam co czuł właśnie Harry. Może nienawiść do mnie, za to jak go potraktowałam? Czy może odwrotnie? 
   Otworzyłam oczy i wyjrzałam przez okno. Od początku nie miałam pojęcia gdzie jedziemy. Nie chciałam się po prostu odzywać... Jednak po chwili zastanowienia poznałam mijające budynki, drzewa ogólnie widoki. Domyślałam się, gdzie jedziemy. Tam, gdzie Harry po  raz pierwszy zaczął ukazywać uczucia do mnie. Uśmiechnęłam się, po czym znów spojrzałam na Harry'ego. Zamarłam, gdy zorientowałam się, że on także mi się przygląda. Nasze oczy się spotkały, a ja pękałam ze szczęścia. Kiedy nawet odwrócił wzrok ja nadal myślałam o tym jak jego spojrzenie działa na moją osobę.




Z tego powodu, że to już 10 rozdział, chciałam Was zapytać,
który rozdział do tej pory się najbardziej podobał. 
Piszcie w komentarzach także powód, 
dla którego dany rozdział jest dla Was najlepszy.


12 komentarzy:

  1. Rozdział zapiera dech w piersiach ;)
    Jest taki..
    Kurcze przez cb brakuje mi słów xd
    Ten rozdział wnosi tyle nadziej^^
    Jest taki wyjątkowy, jakby wróżył nową lepszą przyszłość ;)
    Jakby zapewniał, ze teraz wszystko będzie dobrze i nic nie jest tg w stanie popsuć ;3
    O wiem jak najlepiej to ujmę xd
    Ten rozdział ukazuje dokładnie to wszystko co dziś czuje, a boję się nazwać..
    Po prostu jest piękny *.*
    A co do ulubionego rozdziału to ewidentnie wygrywa 10 xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja rozgadana wiecznie Mellanie nie wie co powiedzieć? Wow! <3
      Myślę, że to jest jeden z najważniejszych rozdziałów w całym blogu. Wnosi dużo do opowiadania :)
      Serio ten najlepszy? Aw... Miło ;3
      No z tego co mi naopowiadałaś to serio jesteś szczęśliwa ;*
      KC <3

      Usuń
    2. Tak..
      Nie wiem co powiedzieć..
      To uczucie jest złe -,-
      Ten rozdział jest the best ;)
      Szczęśliwa..?
      Jak dawno tg nie czułam ;p
      Szczerze dziwnie mi z tym..
      Tak wiem psychol ze mnie ;D hahah
      Love you too ;*

      Usuń
    3. Ej! Powinnaś się cieszyć! I czemu dziwnie??
      Awww... Dziękuję i cieszę się że się podoba :3

      Usuń
    4. Bo dawno tg nie czułam i prawie zapominałam jak to jest ;p
      A wg to twoje opowiadanie i głowna bohaterka przypomina mi Rony z "Ostatniej piosenki" ^_^

      Usuń
    5. Serio? Oglądałam to i mnie jakoś nie przypomina xdd
      Film z Miley... Pamiętam czasy Hanny Montany :3
      Normalnie życie mogłam za nią oddać XDD
      A co do filmów z Miley to wolę "LOL" <3

      Usuń
  2. Szczerze to jest najlepszy rozdzial, ktory napisalas na tym blogu. :D Naprawde po mimo, ze tutaj zbytnio nie ma tej chemii miedzy nimi (procz tych spojrzen *.* ) to te wszystkie opisy, uczucia sa nieziemskie <33
    Mam nadzieje, ze Hazza jej wybaczy i powiedza sobie ile dla siebie znacza <3
    Jejku juz czekam na ta chwile i na kiss *.*
    Tak na kiss czekam najbardziej :D
    Caluje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ten rozdział skrada serducha ;3
      No w sumie fakt, nie ma, ale w kolejnym COŚ będzie :)))
      Na dobrą sprawę to ona powinna mu wybaczyć xd
      Kolejny napaleniec ;*
      KC <3

      Usuń
  3. Jest świetny :3
    To jak wszystko opisałaś, te uczucia.
    Wow ten rozdział jest naprawdę niesamowity.
    Nie wiem dziewczyno jak to osiągnęłaś, ale sposób w jaki teraz piszesz, aż mi brakuje słów.
    To jest po prostu piękne <3
    I przepraszam, że przez tyle nie zostawiałam po sobie śladu.
    xx.
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww.. Dziękuję ^^
      Hmm.. Dużo ostatnio czytam i wkładam w to więcej serca <3
      Nic nie szkodzi i miło cię widzieć ;*

      Usuń
  4. Fantastyczny. Tak, zdecydowanie ten jest najlepszy. Kocham twoje nowe opowiadanie <3
    Mam tylko nadzieje ze Harry sie na Cherrie nie bedzie gniewal!?
    Mary ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owoowo.... :3
      Czyli każdy rozdział ma być podobny do tego. Haha xdd
      Też je kocham. Bardziej niż tamto ^^
      Co do Hazzy i Cher, to zobaczysz w kolejnym rozdziale ;*

      Usuń