środa, 19 marca 2014

Rozdział LVIII


In my veins <3




~Cherrie~

Czy zastanawiałam się jakby to było żyć bez Caroline?
Oczywiście, że tak.
Wyobrażałam sobie to tak, że ona wyjechała by gdzieś daleko, tam gdzie by chciała ze swoim mężem, a ja zostałabym sama z Harry'm. Tylko we dwoje. Taka opcja wydawała mi się być idealna. Kontaktowałabym się z Caroline telefonicznie. Może odwiedziłabym ją z moim chłopakiem parę razy? To by było na prawdę fajne. 
Czy myślałam o tych negatywnych opcjach?
Oczywiście, że nie.

Czułam się tak, jakby zabrali mi wszystko. Wszystko, rozumiesz?
Czułam się, jak tracę siły. Jak moje serce upada na twardy beton i rozbija się na miliony kawałeczków. Serce, którego nie można już naprawić.
Wyssali ze mnie wszystkie uczucia zabierając wszystko co kocham. Czułam jak ulatują ze mnie wszystkie uczucia. Miłość, nienawiść, zazdrość, złość. 
Byłam niczym. Tylko ciałem. Duszą byłam gdzieś indziej. Daleko.
Próbował mnie złapać. Zatrzymać przy sobie, lecz powinien wiedzieć, że jest za późno. 
Kiedy zobaczyłam jej ciało. Takie puste. Zmasakrowane... 
Gorące łzy spływające po moich policzkach. Słyszałam mój wysoki krzyk. Pękały mi uszy, jednak nie przestawałam. Czułam jak ciepłe dłonie ciągną mnie ku jakiejś osobie i przyciskają do siebie. Jak mocno oplatają mnie jego ramiona. Jak gorączkowo próbował zakryć mi oczy, abym nic nie widziała. Chciał zasłonić mi uszy, abym nic nie słyszała. 
Jednak już za późno. Wystarczająco się napatrzyłam. Wystarczająco się nasłuchałam.
Myślę, że widok mojej Caroline, całej we krwi zostanie w mojej pamięci już do końca. Dźwięk karetki, rozmów i hałasu w jej domu... To coś czego na prawdę nie da się zapomnieć.
Zastanowiłam się. Co ja mam teraz robić? Jak to będzie?
Nie wiedziałam, że mogę bez niej istnieć. Ale musiałam dać jakoś radę, choćby nie wiem, co.
Ona by tego chciała.
I chciałby też tego Harry. Który zawzięcie mnie przytulał, obejmował. 
Spojrzałam na niego z dołu. Pocałował mnie w czoło. On sam patrzył przed siebie na miejsce dokonanej zbrodni. W pewnym momencie zamarł. Wiedziałam, że to coś ważnego. 
Wyrwałam się z jego uścisku  i podążyłam za jego wzrokiem. Patrzył w lustro. 
Na lustro na którym było napisane jej krwią... Matt?
Zamarłam w bezruchu i czułam jak spowija mnie ciemność. 



~*~*~*~


Minął tydzień.
Nie mogłam otrząsnąć się od tamtego zdarzenia. Kiedy wróciłam z idealnego spaceru po słonecznym Phoenix i zastałam... zastałam nieżywą Caroline. To było dla mnie na prawdę ciężkie. Cierpiałam. Lecz chyba musiałam żyć dalej, prawda? 
Nic nie mogło mnie zatrzymywać. Nic, co robiłam nie mogło być kierowane śmiercią mojej Caroline. Jednak powinnam wspominać. Wspominać te wszystkie nasze wspólne chwile. Mimo, że za każdym razem, kiedy widziałam jej twarz w moich wspomnieniach czułam jakby ktoś rozrywał mnie na strzępy. 
Najgorsze było to, że wiedziałam, kto to zrobił. Osoba, która bardzo lubiła się z Caroline. Mimo iż ją okłamywała co do swojej osobowości. Matthew i Caroline zawsze zdawali się lubić..
Nie wiedziałam tylko dlaczego to zrobił. Dlaczego ją zabił?
Lecz do czasu. 
Odbywało się śledztwo. Złapali Matt'a. Przesłuchiwali go, pytali jakie było jego działanie. Dlaczego to zrobił i jaki miał motyw? Nie dowiedzieli się nic, oprócz tego, że się przyznał. 
Jednak wiedzieli coś innego. Sami na to wpadli. Matt był niepoczytalny. Był chory psychicznie i nie wiedział co robi. Dopiero potem, kiedy był już w celi powiedział, że powodem zabójstwa byłam ja. Że to przeze mnie zginęła Caroline. Bo kiedy on nie może mieć mnie, nikt nie będzie mnie miał. 
Bałam się o Harry'ego. Że jemu też się coś stanie. Że na Caroline się zaczęło i kolejną ofiarą zemsty będzie mój chłopak... przepraszam...: przyjaciel.
Bardzo mnie wspierał w tym strasznym dla mnie okresie. Przez te wszystkie siedem dni, kiedy całymi dniami siedziałam w pokoju hotelowym, cały czas był przy mnie. Przytulał mnie, robił herbatę... Nie nalegał, abym z nim rozmawiała. Dziękowałam mu za to, że po prostu jest. Że jest ze mną w takiej chwili, kiedy na około nas wrzało o tym, że jesteśmy parą. O wyjawieniu tajemnicy, z którą ludzie nie mogli się pogodzić. Wiedział, że powinien teraz wszystko dokładniej wyjaśnić, że powinien siedzieć w studiu i pracować nad drugą płytą, bo przecież skończyła się mu przerwa. Lecz nie zważał na to. Ja byłam dla niego najważniejsza. Bo nadal mnie kochał. A ja kochałam jego.
Każdej nocy płakałam, szlochałam. Zawsze czułam jak Harry obejmował mnie mocno i szeptał do ucha, żebym się uspokoiła. Że nie warto płakać, bo ona by tego nie chciała. Spaliśmy razem, bo sama nie mogłam. Bałam się. 
Bałam się tego, że chłopak z moich snów, który siedział teraz w więzieniu na dożywocie, może przyjść do mnie i zrobić mi krzywdę. Byłam na skraju wytrzymania...
Po tygodniu postanowiłam wyjechać.
Jak najdalej stąd. 



Wiem. Bardzo krótki.
Nie wiedziałam po prostu co napisać. 
Musiałam tylko wspomnieć o przeżyciach Cher.
Matt jest niepoczytalny i siedzi w więzieniu :)
Dobrze mu tak w sumie :))


21 komentarzy:

  1. Pierwsza! ;3
    Rozdział jest ZBYT krótki, ale za to jego treść jest fantastyczna ;)
    Szczerze mówiąc dawno w nic nie wczułam się jak w ten rozdział ;)
    Chłonęłam każde słowo i czekam na więcej ;D
    A no i na koniec chcę napisać, że twój rozdział natchnął mnie do napisania czegoś w moim opowiadaniu ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że krótki.. Nie wiedziałam, co napisać.
      Ale serio się podoba? No to mi miło i cieszę się, że nawet takie gówno przeczytałaś xd
      Hah! Natchnął? Ejj.. Czyli jestem wzorem do naśladowania, tak?
      No dziękuję :3

      Usuń
    2. No jasne, ze się podoba ;3
      I wcale nie jest to gówno, gdyż, ponieważ chciało mi się to czytać xdd
      Bardziej niż o wzór chodziło mi o to, że ogarnęłam jak mam napisać pewna rzeczy ;p hahahhaha

      Usuń
  2. super. czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko... Jak ty to opisujesz?! To jest genialne i idealne :D
    Nie wiem co się ze mną dzieje xd
    Czuję się jakbym była Cherrie. Aż prawie dostałam palpitacji serca jak ona stała i patrzyła na miejsce zbrodni.
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to jak? No normalnie. xd
      Piszę to, co myślę :D
      Serio się tak czujesz? To dobrze, bo o to chodziło. Widać zrobiłam to, co miałam zrobić xd

      Usuń
  4. Najlepszy!!
    Jezu, nawet nie wiesz, jak bardzo zaangażowałam się czytając ten rozdział. Normalnie nie nadążałam z czytaniem, tak szybko to robiłam xd
    Przeżycia Cherrie są tak genialnie opisane, że aż coś mi się robi. Ajajajj!
    Czekam na kolejny i chcę, żeby był równie genialny co ten. Bo zwala z nóg.
    Dosłownie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej... Miło mi <3
      Czytaj wolniej w takim razie. Jak będziesz czytała za szybko to się pogubisz i możesz nie zrozumieć niektórych rzeczy :D
      W sumie ten rozdział to same opisy więc cieszę się, że dobrze je napisałam ;)
      No kolejny może będzie w niedziele. Zobaczy się jeszcze :)

      Usuń
    2. Szczerze? Często się gubię czytając twoje opowiadanie xd
      Opisy jak zawsze powalają i wielki szacun dla twojego talentu!

      Usuń
    3. Jeszcze jedno: dodaj szybciej kolejny rozdział niż w niedziele ;**

      Usuń
  5. boskii!!
    jezu, nie wiem co powiedzieć. xd
    chyba tyle, że czuję, że to koniec opowiadania. ten rozdział jest napisany tak.. tak pożegnalnie. :'(
    ale uśmiałam się jak cherrie powiedziała o harrym że jest jej chłopakiem. widać, że nadal go kocha <3
    --Karo;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Masz rację, bo to już koniec she. Niedługo zakończenie!
      Napisałam to specjalnie, żeby pokazać, że Cherrie jednak kocha Harry'ego ;*

      Usuń
    2. sądzę, że oni się zejdą w epilogu :D
      a tak w ogóle to kiedy next???
      --Karo

      Usuń
  6. Świetnie mi się czytało ten rożdział. Szkoda że taki krótki, ale szybko dodajesz rożdziały. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dodaję szybko, bo nie ma co zwlekać :)
      No i miło mi :)

      Usuń
  7. A ja natomiast jestem jakaś przybita, z powodu tego, że to juz ostatnie rozdziały.
    Smutno mi się ten czytało :(
    Matt'a zamknęli. To nie fair.
    Mam tylko nadzieje, że Jenn bedzie miała szczęśliwe zakonczenie...
    Cherrie znowu płacze, nic nadzwyczajnego. Ona sie co chwile zalamywala...
    Ale jestem ciekawa jak dla niej i Hazzy się to skończy?
    Hm...

    Mary :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu przybita? ;_;
      Oj nie smuć się.. Będę przecież pisała kolejne opowiadanie, no nie? Więc nie smuć się xd <3
      Mogłaś się spodziewać, że on nie skończy dobrze w tym opowiadaniu. A co do Jen, to ona się już nie pojawi.
      Cherrie ma taką osobowość :D
      Nooo.. Co do końca, to niedługo zobaczysz ;**

      Usuń
  8. huehue mam orgazm huehue przez ciebie poetko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuu.. No to jestem z siebie dumna :D
      "Poetko" :3
      O jak miło. Dziękuję ;**

      Usuń