piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział XXXVII

Birdy - Skinny Love

~Cherrie~

   Myślę, że właśnie w tej chwili nadszedł decydujący moment w moim życiu. Czekałam na niego juz bardzo długo. Wiedziałam, że jest on nieunkiniony. Nadchodził powoli nie dając o sobie wiele znać. Lecz kiedy już zagościł u celu był czymś szokującym i drastycznym. W tej chwili już nic nie miało być takie jak kiedyś. Musiałam zdecydować, czego chcę. Czy chcę zostawić to co mam? Czy może dać sobie z tym spokój i iść na żywioł poznając i osiągając coś nowego? To pytanie było czymś zasadniczym oraz czymś co nie dawało mi spokoju przez bardzo długi okres. A myślałam, że będę miała czas na decyzję. Nie myślałam, że będę musiała ją podjąć z dnia na dzień. Tak szybko. Tym bardziej kiedy w moim życiu sprawy nabrały całkiem nowego tępa i zeszły na inne tory. Kedy moje życie się tak pokomplikowało. Bo na pewne sprawy patrzyłam pod dwoma kątami. Z jednej storny były czymś, czego nienawidziłam i żałowałam, zaś z drugiej strony jednak je kochałam i jestem z nich szczęśliwa. Może jednak gdyby się nie zdarzyły byłoby mi łatwiej teraz zdecydować się.
   Osoba którą kochałam. Harry. Czy mogłabym go teraz opuścić? Czy byłabym gotowa na taki ruch? A co jeśli bym przegrała i jednak się na to nie odważyła? Patrząc mu prosto w oczy zabrakłoby mi głosu w ustach i nie wiedziałabym co powiedzieć. Bo czy opcja nowego świata jest warta tego cudownego miesiąca, jaki razem przeżyliśmy? Zawsze kiedy zadawałam sobie to pytanie, wspominałam i przemyślałam wszystkie chwile w jakich razem byliśmy. Na przykład to, jak się do mnie odnosił. Zawsze okazywał mi szacunek, miłość,
uwielbienie i oddanie. Lubiłam być blisko przy nim ze wzgęlu na jego zachowanie wobec mnie. Tą delikatność. Delikatność, kiedy mnie przytulał, obejmował mocno kiedy się bałam lub płakałam, kiedy mnie całował, kiedy się kochaliśmy i to że nigdy w takich sprawach nie nalegał i do niczego mnie nie zmuszał. Dawał mi wolną wolę co bardzo w nim ceniłam. Zawsze kiedy miałam problem potrafił mnie obronić. Mówił, że odda za mnie życie jeśli będzie trzeba. A ja czułam się w takich chwilach... Niezykle przyjemnie. Bo miałam tą świadomość, że mu tak bardzo na mnie zależy i że jestem kochana. Potrafił poświęcać swoją sławę, swoje zobowiązania wobec owej modelki dla mnie. Chociaż czasami stał nad przepaścią i to wszystko mogło wmieszać się w błoto. Polec. Jednak on nie zwracał na to uwagi bo ja zawsze byłam dla niego ważniejsza. Przychodził po mnie do szkoły, odprowadzał do domu. Od początku naszej przypadkowej tak na prawdę znajomości, martwił się o mnie, jakby kochał mnie od początku. Jego okazywanie miłości wobec mnie było czymś pięknym. Jak pisał mi słodkie sms-y nawet w środku nocy, jak na każdej randce mówił że mógłby teraz skoczyć pod samochód gdybym sobie zażyczyła, że mógłby wykrzyczeć na cały głos jak bardzo kocha Cherrie Howe, jak napisał dla mnie piosenkę.   Lecz nie zapominałam o naszych licznych kłótniach. Naszych sprzeczek o Jennifer, które miały miejsce co najmniej dwa razy w tydodniu. Mimo iż ja byłam ważniejsza, wiedziałam, że ciągnie go do tego co kocha czyli śpiewania. I mimo iż mówił że mógłby z tym skończyć dla mnie, to ja nie chciałam aby to robił. Wolałam się męczyć, patrząc na jego słodkie zdjęcia z modelką, ale żeby był szczęśliwy. Wszystkie kłótnie wynikające przez Louis'a. To co mówił mi on, zamiast mojego chłopaka. Nasza ostatnia kłótnia. Coś, co wywoływało u mnie odruchy wymiotne. Coś od czego kręciło mi się w głowie. Nie chciałam wierzyć w to, co mówił. To co miało miejsce kilka lat temu, ale wcale przecież nie tak dawno. Niby nieumyślne, a jednak. Zrobione po pijaku, kiedy totalnie mu odwaliło. Chwila, kiedu dowiedziałam się, że zabił człowieka była najgorsza w moim życiu. Jego przyszłość nasuwała mi miliony pytań. Nie znałam tak na prawdę powodu buntu jego oraz Louis'a. Dlaczego pili, zachowywali się jak idioci szlając się po pijaku ledwie trzymając się na nogach, dlaczego zachowywali się jak alfąsi bawiąc się z dziwkami i przypadkowymi laskami. A nikt nie spodziewałby się takiej przeszłości. Że mają za sobą coś takiego. Byli postrachem całego miasta, zaś teraz jeden jest piosenkarzem, zaś ten drugi nienagannie się uczy i zachowuje jak idealny chłopiec. Pozory na prawdę mylą...
   Moja przyjaciółka? Moja przyjaciółka Rose Paltrow, imprezowiczka jednak z bardzo dobrym sercem, która zawsze znalazła dla mnie chwilę, była ze mną zawsze. Nie było momentu, kiedy bym nie mogła się jej wygadać. Tak samo było i teraz. To ona znała mój największy sekret. I wiedziałam, że jest on u niej bezpieczny. Zamknięty w najbardziej skrytej półeczce na kłódkę. Moja Rose, którą znałam pięć lat i która zawsze mnie kryła, kiedy zrobiłam coś głupiego, która czasem nawet brała winę na samą siebie.
   Louis był osobą niezwykle związaną z Harry'm. Wiedzieli o sobie absolutnie wszystko. Znali się kiedy mieszkali jeszcze w Londynie. Jak mniemam bawili się razem w jednej piaskownicy sypiąc sobie z wiaderek piach na głowę, chodzili razem do szkoły i siedzieli razem w ławce pisząc konwersację na kartce z tyłu zeszytu, spędzali razem urodziny pijąc szampana dla dzieci, w sylwestra oglądali razem fajerwerki ciesząc się, zaś potem... Potem już było inaczej. W wieku 16 lat... Louis zmienił się tak samo jak Harry. Jednak sami wybrali sobie takie życie. Sami chcieli czegoś takiego. Lecz chyba nie wyobrażali sobie co powiedzą na to bliskie im osoby za na przykład dziesięć lat. Chyba sami nie wiedzieli na co idą. Jednak teraz mój przyjaciel zmienił swoje postępowanie. Zobaczył co robił źle. To on mnie pocieszał za każdym razem kiedy kłóciłam się z Harry'm. To on powiedział mi uczciwie o ich przeszłości. Wiedziałam, że mam w nim pewnego rozdzaju podporę i mogłam powedzieć mu wszystko. Nigdy by niczego nie zdradził. Kochałam go. Kochałam go nie jak brata, nie jak przyjaciela lecz jak chłopaka.
   Moja kuzynka opiekowała się mną od tamtej feralnej chwili. Chwili, którą zaliczam do tej najtragiczniejszej, która na zawsze zostawiła po sobie ślad na moim sekrcu oraz... wielką pustkę. Caroline zawsze była ze mną, mieszkałam u niej. Była dla mnie jak matka, kuzynka oraz siostra i przyjaciółka za razem. Nie potrafiłam sobie wyobrazić tego, jak wielkie miała serce. Jak była dobra. Wiedziałam to tylko jako osoba trzecia. Moja kuzynka zawsze była dobrą uczennicą, była pomocna, potrafiła porozmawiać z każdą osobą, nawet tą mniej znaną i lubianą na jakiś temat i zawsze potrafiła doradzić. Była takim wcieleniem dobra. Dobra, przez które jednak w tej chwili musiałam wybierać co chcę dalej z życiem. A czasu było co raz mniej.
   Ja. Może nie dostrzegałam błędów jakie ja popełniam? Może to ja czasem przesadzałam? Może to ja zbyt naskakiwałam na Harry'ego? Czasem działałam pod presją. To, co robiłam nie było świadome. Działałam pod naciskiem czasu. Co do modelki możliwe że przesadzałam z moimi wybuchami. Oraz z... z zazdrością. Tak. Byłam gorączkowo zazdrosna o Harry'ego, mimo że wiedziałam że Jen jest dla niego nikim. To tylko ustawka. Przygrywka, aby lepiej się sprzedawali i istnieli w świecie show-biznesu na dłużej. Czasem chyba powinnam coś przemyśleć, aby nie doprowadzać do kolejnej kłótni, która i tak nie była wskazana dla naszego zwiążku.
Zaniedbywałam Rose ponieważ dostrzegałam tylko Harry'ego. Skupiałam się tylko na nim i na tym co nas wiąże oraz co związane jest z nim. A może moja przyjaciółka czuła się odrzucona? Możliwe że nie zauważałam tego, ale znalazła sobie inną znajomą. Która nie jest zajęta ganianiem za jakimś sławnym chłopakiem.
Tak samo było z Caroline. Myślę, że gdybym skupiała więcej uwagi na niej, wiedziałabym, że coś się zmienia. Że ta chwila wyboru nadchodzi co raz większymi krokami. Gdybym tak zrobiła, wiedziałabym co chcę robić dalej. Ale i tak w sumie nie wiem, czy decyzja która byłaby przeze mnie podjęta byłaby trafna. Bo nie chcę opuszczać osób na których mi zależy.
Nie chcę zostawiać Lou. Osoby, bez której tak na prawdę nie potrafię żyć. Która jest dla mnie podporą i która zawsze powie mi co mam robić. Która mi doradzi, gdy mam jakiś problem, ale jest zdolna skarcić mnie za coś, co zrobiłam głupiego. Chłopak ten był ze mną od kąd tylko się poznaliśmy. Tak po prostu go kocham. Jestem w nim zakochana. Zakochana na zabój. I rozstanie z takim kimś byłoby nie do zniesienia i rozerwałoby mnie od środka. Psychicznie.
   Zamknęłam książkę i odsunęłam ją na bok blatu biurka, przy którym siedziałam. Wstałam z obrotowego krzesła. Odwróciłam się w stronę łóżka. Skupiłam wzrok na moich rzeczach rozwalonych na nim. Wiedziałam, ze zostały jeszcze niecałe 24 godziny do mojej decyzji. Czas mijał. Mijał co raz szybciej. 18:50:58, 18:50:59, 18:51:00...
Lecz właśnie w tej chwili coś mnie tknęło. Decyzja przyszła niespodziewanie, błyskawicznie niczym grom z jasnego nieba. Nie spodziewałam się jej w ogóle.
Miałam jeszcze jednak do zrobienia kilka rzeczy...


Jeśli dotrwałyście do tego momentu to muszę powiedzieć jak bardzo was kocham <3
Rozdział jak mówiłam jest czymś w rodzaju podsumowania całgo opowiadania jak do tąd. Mogę powiedzieć, że od tego rozdziału zaczyna się druga część "she".
Hmm... Nie ma tu żadnych dialogów bo myślę że to nie potrzebene.
I nie potrzebne jest także moje podsumowanie tego powyżej. Same musicie zrozumieć sens i odnaleźć sedno sprawy.
Nie wiem, czy już wiecie co będzie miało miejsce czy nie. O co chodzi z ową "decyzją".
Ale ogółem mi się rozdział podoba :) xd
I BARDZO BARDZO PRZEPRASZAM ŻE NIE ODWIEDZAM WASZYCH BLOGÓW. ALE PRZYSIĘGAM  ŻE. WSZYSTKO NADROBIĘ <3

22 komentarze:

  1. Rozdział jest cudowny, wspaniały i piękny *.*
    Super go napisałaś <3
    Powiem szczerze że nie mam pojęcia co to tej decyzji... Chcę wyjechać czy co? :p
    Cherr jest zakochana w Louise na zaboj? :o czułam że tak będzie ;)
    Ciekawe jak to będzie właśnie dalej z Harrym i Cherr... Spotkają się jeszcze kiedyś czy nie? Porozmawiaja czy ona będzie udawała że go nie widzi? Tyle pytań :p
    Czekam na kolejny ^^
    Całuję :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyhyhy wreszcie jestem pierwsza ;3

      Usuń
    2. Ojej... ;3. Dziękuję
      Hahh! Nikt nie wie o co chodzi xd A ja nic nie zdradzę.
      Co do Hazzy i Cherrie to tu się pokomplikowało.
      Owszem. Jest zakochana w nim na zabój.
      I dziękuję że nadal go czytasz.

      Usuń
  2. Wspaniały rozdział a jest jeszcze lepszy, gdyż potwierdzają się moje przypuszczenia ;)
    Domyślam się także decyzji Cherrie, ale nic nie zdradzę ;p
    A co do rozdziału to jest chyba najlepszy w całym opowiadaniu ;D
    Poważnie jestem pod ogromnym wrażeniem ;>
    Masz niesamowity talent i kiedyś chciałbym choć w połowie pisać tak dobrze jak Ty <333
    You're my idol ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owwwww... Dziękuję <3
      Ej?! Serio wiesz co zdecydowała?? Napiszesz mi smsem.
      Wow. Serio najlepszy?? Miło mi :3
      Kobieto... Nie mam talentu do pisania xd
      Ty też świetnie piszesz.
      Boże... Serio jestem idolką? :')

      Usuń
    2. Chyba wiem, ale nie napiszę ci ;p
      Miej zagadkę ^_^
      Masz talent inaczej bym tg nie napisała ;*
      Ja piszę świetnie..? O_o
      Hahahahahahahahahhahahaha nie.
      No raczej nie inaczej, ze jesteś moją idolką <33

      Usuń
    3. Napisałaś i jestem w szokuu *___*
      Kurdee... Weź bo się rumienię i mam łzy w oczach ze szczęścia jak tak mówisz. ;*
      I ty przecież też świetnie piszesz i nie mów że nie ;**********
      Loffki 4eveR <33

      Usuń
    4. Ale przyznaj rozkminę mam perfekcyjną ;D
      Ale dlaczego to, że ja mówię, z masz talent Cię aż tak wzrusza? ;*
      Może i piszę dobrze, ale nie tak dobrze jak ty <333
      Tyle ~---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------~ miłości ;***
      I jeszcze więcej xddd hahahah

      Usuń
    5. Wzrusza mnie, bo słodkie jest to, kiedy ktoś docenia to co piszę :)

      Usuń
  3. Cudowny rozdział.
    Kurczy, naprawde juz chce akcje z Caroline. To bedzie takie super xD
    A wogóle co u Cb?
    Jak znów bd mieć neta to wpadnij na FW ;)
    PS. Oglądalaś PŚ 1 w piątek?
    KC,
    Mary Volturi ;^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chce akcje z Caroline :3
      A u mnie?? No spoko :)
      Oczywiście że ogladalam!!!! I płakałam na końcu xdd
      A co i ciebie?

      Usuń
    2. Też spoko.
      Pisze opowiadanie, ale nie książkę tylko taki dłuższy imagin.

      Usuń
    3. ojej *.*
      A o czym? Piszesz to w zeszycie czy na kompie?
      Wyślesz mi kawałek?

      Usuń
    4. To znaczy ja mam narazie taki szkic na brudno.
      Jak coś z tego powstanie to ci wysle.
      Raczej na kompie.

      Usuń
  4. Czekam na kolejny z niecierpliwością xxxx/ wierna fanka

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę wiedzieć do dalej!!
    Już!

    * zapraszam *
    http://allyouneversaytome.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha xds. Dowiesz się wszystkiego w następnym rozdziale. I będzie szok 0.0

      Usuń
    2. Dlaczego szok? Omg ja nie chcę szoku.
      Mogliby żyć happily ever after i byłoby pięknie!

      Usuń
    3. Chcesz szok, chcesz ;**
      Co do tego Happy End'u to go nie będzie. Albo w ogóle albo za dłuuuugi czas xd

      Usuń
  6. świetny *.*
    czekam na nnnnnnn!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow. Taki opis. Jestem pod wrażeniem *.*

    OdpowiedzUsuń