wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział XXXVI

Small Bump

~Harry~

   Po pięciu dniach braku odzewu z jej strony, straciłem nadzieje na cokolwiek. Wątpiłem w to, że Cherrie kiedykolwiek się jeszcze do mnie odezwie.
   Czy na prawdę musiałem być takim dupkiem? Czy nie mogłem od razu się przyznać do zabójstwa? Czy nie mogłem powiedzieć Cherrie o mojej przeszłości osobiście? Gdybym to zrobił, byłaby jeszcze jakaś nadzieja, że dziewczyna mi przebaczy, coś co nie było celowe. Ale wiesz? Jestem tchórzem. Cholernie się bałem konsekwencji mojego czynu. Byłem gówniarzem, któremu odwaliło i który myślał, że nie poniesie żadnych konsekwencji. Myślał, że może robć co tylko mu się podoba. I ten chłopak był w błędzie. Ja byłem w błędzie.
   Podniosłem wzrok znad kartki. Wstałem z kanapy i podszedłem do radia, po czym włożyłem płytę. Moją drugą płytę na której znajdowała się pierwsza piosenka dla niej. Dla Cherrie. Włączyłem "They Don't Know About Us". Pierwsze, delikatne nuty od razu sprawiły, że przed oczami pojawiła mi się jej postać. Ona i wszystkie najpiękniejsze chwile z naszego związku. Ale także też te najgorsze. Podgłosiłem piosenkę i wróciłem na swoje miejsce. Oparłem twarz w dłoniach. Postanowiłem działać. Musiałem zrobić coś, aby odzyskać Cherrie. Musiałem z kimś o niej porozmawiać. Na pewno nie z Louis'em. Mój przyjaciel był teraz po jej stronie. Na pewno nie z Caroline. Ona na pewno nie wie i lepiej niech tak zostanie.
Rose.
Przyszło mi to do głowy jako ostatnie. Prawie nie znałem tej dziewczyny, ale była moją ostatnią deską ratunku.
   Wstałem z miejsca jak popażony, sięgnąłem po klucze od domu, założyłem buty i wybiegłem z domu jak strzała. Wiedziałem mniej więcej gdzie mieszka Rose. Kierowałem się przez park, kręciło się w nim sporo osób. A ja nie zorientowałem się, że każdy mnie pozna. Skręciłem więc w mniej zatłoczoną, boczną ścieżkę. Jednak w pewnym momencie zatrzymałem się. A co jeśli Rose nie będzie w domu? Wyciągnąłem telefon z kieszeni, siadłem na murku i zadzwoniłem.
- Halo? -usłyszałem damski głos.
- Hej... Tu Harry. Jesteś może w domu? -spytałem z nadzieją w głosie.
Przez chwilę odpowiadała mi cisza.
- Tak. -powiedziała w końcu dziewczyna.
Nie czekałem na nic więcej, tylko rozłączyłem się i zeskoczyłem z białego murku. Poprawiłem granatową koszulę, którą miałem na sobie, odgarnąłem grzywkę i ruszyłem przed siebie. Znałem adres Rose z opowiadań Cherrie. Raz chyba zawoziłem ją do jej przyjaciółki. Tyle wystarczyło mi, aby trafić do celu.
Kiedy skręciłem w uliczkę, przy której stał dom blondynki zobaczyłem ją. Ją i Cherrie. Wychodziły właśnie z mieszkania. Przyśpieszyłem kroku.
- Cherrie! -krzyknąłem.
Dwie pary oczy skupiły się na mnie. Cher zareagowała od razu. Odwróciła się i puściła biegiem przed siebie. Zgubiłem ją jednak w sekundzie. Zniknęła na najbliższym zakręcie. Westchnąłem głęboko spuszczając wzrok. Do oczu cisnęły mi się łzy.
- Ona nie przebaczy ci tak łatwo. -usłyszałem za sobą głos Rose.
Zaciskając usta odwróciłem się w jej stronę.
- Wiesz? -spytałem
Dziewczyna przytaknęła.
- Pogadajmy. Ale nie tutaj.
Ręką dała mi znak, abym szedł za nią. Doszliśmy do drzwi jej domu i weszliśmy do środka. Rose poprowadziła mnie do pokoju który wydawał sie byś salonem. Kanapa, półka z wieloma książkami, tekewizor na niskiej półce pod oknem stał stół a przy nim cztery krzesła. Przy stole siedziała jakaś kobieta zaczytana w książce. Podniosła wzrok, kiedy usłyszała że weszliśmy. Rose mieszkała z mamą. No tak. Przywitałem się.
- To kolega. Mamy kilka spraw do obgadania. Idziemy do mnie. -powiedziała i ruszyła po schodach na górę.
Pokój Rose był nie wielki. Dwuosobowe łóżko z różową kołdrą, drzwi na balkon, jedno okno, biurko a na nim laptop oraz obrotowe krzesło na którym siadłem.
- Jak.. Jak mam ją odzyskać? -spytałem
Blondynka siadła na łóżku. Oparła się plecami o ścianę, zaś nogi wyprostowała przed sobą. Spojrzała na mnie.
- Tak na dobrą sprawę nie powinnam z tobą rozmawiać.
Skrzywiłem się.
- Rose, nie jestem jakiś nienormalny. To co zrobiłem...
- "... było nieświadome." Tak. Wiem. -weszła mi w słowo.
Oparłem się wygodnie o oparcie.
- Czy ona mi przepadła? Czy nie mogę już nic zrobić? Błagam... Powiedz mi.
Nalegałem. Byłem bliski płaczu. Ale nie mogłem tego po sobie poznać. Że jestem słaby.
Blondynka odetchnęła głęboko.
- Działała pod wpływem szoku. Nie chciała tak zareagować, ale to co jej powiedziałeś... Sama jak o tym myślę to się ciebie brzydzę -na jej ustach pojawił sie grymas- Ale ona potrafi ci wybaczyć. Potrafi zapomnieć bo jej na tobie zależy, Hazz. Tylko daj jej... czas -zająkała się jeśli chodzi o to ostatnie zdanie.
Zorientowałem się, że coś nie tak.
   Wiedziałem, że Rose jest osobą której najbardziej ufa Cherrie. Zawsze zwierza się jej jako pierwszej. Zawsze wie o wszystkim jako pierwsza. Zna jej wszystkie tajemnice. A Cherrie nie przyszłaby tu teraz bez powodu. Bo dlaczego akurat dzisiaj, prawie tydzień po naszej kłótni? Wiedziałem, że jest jeszcze inny powód.
- Okłamujesz mnie. Coś jest nie tak. -warknąłem zrywając się z krzesła.
Rose gwałtownie zastygła i zacisnęła lewą dłoń którą bawiła się końcem poduszki. Spojrzała na mnie wzrokiem który dosłowie mógł zabić.
- Nie.
- Błagam cię. Nie rób ze mnie idioty. Wiem, że coś jest nie tak. Wiem, że wiesz o czymś nowym. Coś się stało z Cherrie lub w jej życiu. Tylko co? Powiedz mi.
Milczała.
- Myślę, że powinieneś już iść. -powiedziała w końcu odwracając wzrok ode mnie.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Zacisnąłem tylko usta i bez słowa wyszedłem z pokoju, zaś następnie z domu, żegnając się wcześniej z mamą Rose, która odprowadziła mnie wzrokiem.
- Caroline! -usłyszałem głos Rose kiedy zamykałem za sobą drzwi.


Krótki, ale myślę, że ważny.
Harry żałuje tego, co zrobił i chce odzyskać Cherrie.
Rose coś ukrywa, a sprawa z Caroline nabiera tępa.
Jeśli mi się uda, w następnym rozdziale będzie bardzo ważna perspektywa podsumówująca całe opowiadanie.
Myślę, że rozdział ogółem da się znieść. .
I przepraszam że zaniedbuję wasze blogi.
Przysięgam, że wszystko nadrobię, bo obecnie nie mam neta i nie wiem kiedy go odzyskam :(

12 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle powodów by się jarać! xd
    1. Wstawiłaś świetny rozdział <333
    2. Harry.. Trochę mi go żal.. Ale wiem, że na to zasłużył.. Z drugiej strony jego przemyślenia są genialne, bo nareszcie pokazuje skruchę i zrozumiał co zrobił. Jestem dumna :')
    3. Całkowicie utożsamiam się z Rose.. choć wiem, że to głupie ;p Po prostu ona zachowuje się jak ja, identycznie ;D
    4. "Ale wiesz? Jestem tchórzem" czuje jakby było do mnie xd hahahah
    5. Jest sprawa z Caroline, której nie mogę rozgryźć.. Dumna z siebie ? ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej. Milo mi. Fajnie ze się podoba <3
      No bo on też ma uczucia i mowie ze zaluje tego co zrobił...
      A wiesz co? Faktycznie ona jest taka jak ty. I teraz jak o niej myślę to wyobrażam sobie ciebie xdd
      Serio nie wiesz o co chodzi?! To może nawet lepiej... ;3
      Ale będzie szok. I w następnym rozdziale BARDZO DŁUGIM wszystko się częściowo powyjaśnia ;)

      Usuń
    2. Jak mógłby mi się nie podobać skoro jest świetny..?
      Wiesz nie martw się jak schrzanisz rozdział to Ci o tym powiem ;*
      Naprawdę wyobrażasz sobie mnie? :o
      A wg ja już dawno wyobrażałam sobie Rose jako siebie, tylko się z tym nie wychylałam *le ja rumienie się*
      Wszystko częściowo się wyjaśni..?
      W takim razie spokojnie reszty domyślę się ja ;p hahahah
      Tak wiem, moja skromność jest powalająca.. ;D
      Czekam na nexta <3
      A wg szkoda, ze Cie u mnie nie ma, bo przegapiasz najlepsze rozdziały, a chciałbym znać Twoją opinię ;*

      Usuń
    3. Haha xd no spoko. To będę wiedziała kiedy jest rozdział do dupy xd
      Ojeeej... Jakas ty skromna ;3
      No wszystko się wyjaśni. I wiem ze ty się wszystkiego potem domyslisz ;**
      Boże... Przepraszam ze nie czytam. Aż mi głupio jest... Ale WSZYSTKO NADROBIĘ <33

      Usuń
  3. Huhu rozdział super <3
    Wgl te wszystkie przemyślenia Hazzy mi się podobają *.*
    Hmmm widac, że Harremu serio zależy na Cherrie, chciałby to wszystko wytłumaczyć i próbuje w kazdy możliwy sposób.
    Kurde ale o co chodzi z tą Caroline. To jeden wątek, którego wgl nie ogarniam :/ musisz to wytlunaczyc, bo ja nie lubię nic nie wiedzieć :p
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Taaaaak... Przemyślenia biorą górę xd
      Idealnie to określiłaś . Harry'emu bardzo na niej zależy.
      Oj. Przepraszam ale nie mogę opowiedzieć o co chodzi z Caroline. Zbyt ważna sprawa.
      W następnym rozdziale wszystko się wyjaśni.
      I przepraszam ze nie odwiedzam twojego bloga. Nie mam Internetu. Rozdziały i komentarze dodaje ze szkoły lub jak ktoś mi neta w telefonie pożyczy. Ale wszystko nadrobie. ;*

      Usuń
  4. Fajny. Nie jest za długi ale i tak spoko ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!!
    Podoba mi się to, ze Harremu tak zależy i że chce ją odzyskać. Jest super!

    http://allyouneversaytome.blogspot.com/?m=1 <-- u mnie kolejny rozdział :)

    Powodzenia w pisaniu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak... Hazz ja bardzo kocha i mu na niej żalezy!! To jest mega słodkie. Jak tylko będę miała jak to wbije na twojego bloga i nadrobie wszystko <3

      Usuń
  6. dodaj juz nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah, nie mogę się już doczekać akcji z Caroline.
    To bedzie genialne!
    Rozdział bardzo fajny, od razu biorę sie za kolejny.
    Pzdr, Mary ;*

    OdpowiedzUsuń